Logo Polskiego Radia
PAP
Tomasz Owsiński 27.01.2011

Bloger nie będzie mógł pisać, bo krytykował lokalną władzę

Trzysta godzin prac społecznych i roczny zakaz publikowania artykułów. Taką karę wymierzył sąd blogerowi z podpoznańskiej Mosiny za zniesławienie pani burmistrz.
Bloger nie będzie mógł pisać, bo krytykował lokalną władzęsxc.hu

"Wyrok godzi w wolność słowa" - uważa Helsińska Fundacja Praw Człowieka.

Jak podaje "Gazeta Wyborcza" Łukasz Kasprowicz jest dziennikarzem lokalnej gazety "Fakty Mosińsko-Puszczykowskie" i radnym w Mosinie. Cztery lata temu założył blog poświęcony życiu gminy. Dużo pisał o burmistrz Zofii Springer, najczęściej krytycznie. Dwa lata temu burmistrz uznała, że wpisy ją zniesławiają i zażądała od prokuratury ścigania Kasprowicza. Prokuratura nie dopatrzyła się przestępstwa i odmówiła wszczęcia śledztwa. Wtedy burmistrz skierowała do sądu prywatny akt oskarżenia. Napisała w nim, że bloger zniszczył jej dobre imię, na które pracowała 50 lat.

"Kłamliwa bestia"

Bloger pisząc o burmistrz porównał ją do dygnitarzy PZPR. Według niego wzorem komunistycznych działaczy przecieła ona wstęgę na otwarciu sklepu w Mosinie. W jednym z wpisów nazwał burmistrz "kłamczuchą i "kłamliwą bestia". Porównał zdjęcie z materiałów promocyjnych oraz jej inne zdjęcia i uznał, że zostały poddane cyfrowej obróbce, bo "nawet jak zrobi perfekcyjny makijaż, to nie będzie tak wyglądać".

Zdaniem Dominiki Bychawskiej-Siniarskiej z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka bloger wyrażał wyłącznie opinie mające podstawy w faktycznych zdarzeniach, a swoimi wpisami nie wkraczał w życie prywatne Zofii Spiringer. - Sąd wysłał sygnał do dziennikarzy i blogerów, by mieli się na baczności - powiedziała.

to