Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Klaudia Hatała 06.02.2011

"Wniosek o odwołanie szefa pionu śledczego IPN? To ma sens"

Prokurator generalny Andrzej Seremet skierował do prezydenta wniosek o odwołanie swojego zastępcy Dariusza Gabrela kierującego pionem śledczym IPN. Wniosek od grudnia leży u prezydenta Bronisława Komorowskiego.
Siedziba Instytutu Pamięci NarodowejSiedziba Instytutu Pamięci Narodowej(źr. East News)

Według nieoficjalnych informacji, prokurator generalny nie chce pracować ze swoim zastępcą, bo uważa, że źle pełni on funkcje szefa pionu śledczego IPN. Mówi, że chodzi między innymi o wszczynanie kolejnych kontrowersyjnych dochodzeń, które kosztują olbrzymie pieniądze.

Zdaniem Mariusza Błaszczaka z PiS zarzuty są pretekstem, a odwołanie jest kolejnym elementem ograniczania autonomii IPN-u.

Elżbieta Jakubiak z PJN zaznacza, że próba odwołania szefa IPN jest elementem gry politycznej. Próba odwołania szefa pionu dotyczy jej zdaniem zupełnie absurdalnych zarzutów.

Zdaniem posła Lewicy, Bartosza Arłukowicza, odwołanie Dariusza Gabrela nie jest związane z motywami politycznymi. Mówi on, że IPN jest instytucją, która wzbudza za wiele emocji społecznych.

Andrzej Halicki z PO zaznacza, że IPN jest ważną, i potrzebną instytucją, ale ma on zastrzeżenia do władz IPN.

"Podejmuje się pewne działania bardzo kosztowne"

Doradca prezydenta Tomasz Nałęcz uważa, że wniosek prokuratora generalnego w sprawie odwołania szefa pionu śledczego IPN Dariusza Gabrela jest sensowny. Powiedział on, że skoro prokurator Seremet chciałby doprowadzić do bardziej racjonalnego wydawania pieniędzy, nie zmieniając niczego w merytorycznych działaniach tego pionu, to jego wniosek ma sens.

- Kiedy patrzyłem na niektóre śledztwa IPN-u, to narastało we mnie takie przekonanie, które odnalazłem w tym wniosku prokuratora Seremeta, że podejmuje się pewne działania bardzo kosztowne - powiedział Nałęcz.

- Wydaje mi się, że skoro prokurator Seremet dochodzi do takiego wniosku i chciałby, nie zmieniając niczego w merytorycznych działaniach tego pionu, doprowadzić do bardziej racjonalnego wydawania pieniędzy i występuje z takim wnioskiem, to jest to wniosek sensowny - ocenił doradca prezydenta.

"Nie znam stanowiska prezydenta"

Zastrzegł, że nie zna stanowiska prezydenta w tej sprawie. - Nie jestem w stanie poinformować o stanowisku prezydenta. Kieruję się pewną znajomością osoby prezydenta i nie sądzę, żeby tutaj prokurator Seremet napotkał jakąś blokadę z jego strony - powiedział Nałęcz.

41-letni Dariusz Gabrel został szefem pionu śledczego IPN w lutym 2007 r., z powołania premiera Jarosława Kaczyńskiego, w miejsce odwołanego w październiku 2006 r. prof. Witolda Kuleszy. Gabrel w 1992 r. ukończył wydział prawa kanonicznego Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Potem odbył aplikację prokuratorską, pracował w Prokuraturze Rejonowej w Sokółce (podlaskie). W latach 1998-2000 był dyrektorem w MSWiA. Od 2002 r. - prokurator w warszawskim oddziale IPN. Prowadził tam m.in. śledztwa w sprawie uwięzienia w latach 50. prymasa Polski kard. Stefana Wyszyńskiego oraz wydarzeń radomskich 1976 r. W listopadzie 2006 r. został oddelegowany do centrali pionu śledczego.

kh