Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Rafał Kowalczyk 11.02.2011

Assange na razie pozostanie w Wielkiej Brytanii. "Potrzeba więcej czasu"

Angielski sąd odroczył do 24 lutego postępowanie ekstradycyjne w sprawie Juliana Assange'a. Sędzia wyjaśnił, że potrzebuje więcej czasu, by zdecydować, czy twórca WikiLeaks powinien zostać wydany Szwecji.
Julian AssangeJulian Assangefot. PAP/EPA/MARTIAL TREZZINI

Od orzeczenia, które sąd ogłosi 24 lutego, stronom postępowania przysługuje odwołanie.

Szwedzka prokuratura chce przesłuchać Assange'a w związku z oskarżeniami dwóch kobiet, które zarzucają mu napaść seksualną i molestowanie, czemu ten zaprzecza.

W czasie piątkowego posiedzenia obie strony podsumowały materiał dowodowy i przedstawiły istotę swoich prawnych argumentów.

Rzetelny proces?

Obrońca Assange'a, Mark Robertson, oświadczył, że założyciel portalu WikiLeaks nie może liczyć w Szwecji na rzetelny proces. Zarzucił szwedzkiemu premierowi Fredrikowi Reinfeldtowi "pogardę dla podstawowej zasady sprawiedliwego procesu, jaką jest domniemanie niewinności oskarżonego".

Reinfeldt w wypowiedzi dla dziennikarzy polemizował we wtorek z obrońcami Assange'a, którzy mówili, że za wydaniem Europejskiego Nakazu Aresztowania (ENA) stoi "mściwa szwedzka feministka - prokurator Marianne Ny". Zastrzegał, że Szwecja nie jest "bananową republiką".

Szwedzki premier zaznaczył też, że z faktu, iż w Szwecji, gdzie w odróżnieniu od innych państw sprawy o przestępstwa seksualne rozpatrywane są za zamkniętymi drzwiami, nie można wyprowadzać sugestii, że wymiar sprawiedliwości nie jest niezawisły, a Assange zostałby osądzony w tajnym procesie.

Obrona: przesłuchanie w ambasadzie

Według Robertsona Reinfeldt "wykoślawił" argumenty obrony i nie jest bezstronny.
Robertson mówił w podsumowaniu, że podstawa kwestia dotyczy tego, czy rzeczywiście obecność Assange'a w Szwecji jest niezbędna, by złożył wyjaśnienia, skoro może i gotów jest odpowiedzieć na pytania prokuratury łączem wideo, ewentualnie można go przesłuchać np. w szwedzkiej ambasadzie w Londynie.

"Gdzie jest granica między chęcią przesłuchania, a prokuratorskim ściganiem? " - pytał obrońca, wskazując, że nakaz aresztowania dotyczy tylko przesłuchania Assange'a, którego formalnie nie postawiono dotąd w stan oskarżenia. W ocenie Robertsona, w tym przypadku "ENA jest nadużyciem procesu prawnego" oraz "środkiem niewspółmiernie surowym w stosunku do wagi zarzutów".

Z zarzutem "nieproporcjonalności ENA" polemizowała prokurator Według niej z ENA wynika jasno, że szwedzka prokuratura chce przesłuchać Assange'a, mając na względzie ściganie go.

Prokurator sprostowała także twierdzenia obrony w sprawie szwedzkiego wymiaru sprawiedliwości. Zaznaczyła, że procesy o przestępstwa seksualne są jawne, a wyłączenie jawności następuje tylko w aspekcie postępowania dowodowego.

rk