Dwójka adwokatów Uładzimir Tołścik oraz Tamara Harajewa zostali ukarani za to, że zrezygnowali obrony aresztowanej dziennikarki Iriny Chalip, mimo że wcześniej podpisali stosowne umowy - informuje strona stacji Biełsat, belsat.eu.
Zdaniem ojca dziennikarki Uładzimira Chalipa, prawnicy zostali do tego po prostu zmuszeni, pod groźbą właśnie utraty licencji. Jednak wycofanie się z obrony dziennikarki nie było im w stanie pomóc, bo dzięki temu ministerstwo otrzymało jedynie pretekst, by pozbawić ich prawa do wykonywania zawodu. Chalip jest żona byłego kandydata na prezydenta Andreja Sannikawa. Obydwoje przebywają w areszcie KGB i są oskarżeni o inicjowanie masowych niepokojów społecznych.
Licencje straciła również dwójka innych adwokatów. Aleh Ahejeu – obrońca ex-kandydata Alesia Michalewicza i jego matka, również adwokat, Taciana Ahejewa, która według relacji pomagała synowi w reprezentowaniu polityka. Zostali on oskarżeni o „poważne naruszenia umów dotyczących pomocy prawnej” oraz złożenie „nieprawdziwych informacji do organu wydającego licencje”. Biuro Ahejewa kilkanaście dni temu odwiedziło KGB. Funkcjonariusz zażądał wtedy dokumentów we wszystkich sprawach prowadzonych przez adwokata.
Białoruski prawnik i członek Komitetu Helsińskiego Gary Pahaniajło przypomniał, że wraz z początkiem roku wszedł w życie dekret podpisany przez białoruskiego prezydenta, który pozwala ministerstwu sprawiedliwości na odebranie licencji adwokackiej bez zgody kolegium adwokackiego, czyli organu samorządu prawników. „W kraju nie ma już więc niezależnych sądów ani niezależnych adwokatów, i w ten sposób naruszono jedną z podstawowych zasad na jakich opiera się koncepcja praw człowieka.” – powiedział w rozmowie z Biełsatem.
Zdaniem komentatorów naciski wywierane na adwokatów ma ją na celu doprowadzić do tego by z opozycjoniści byli zmuszeni do korzystania z usług obrońców z urzędu.
agkm za: belsat.eu