Logo Polskiego Radia
IAR
Sylwia Mróz 19.02.2011

Rząd Birmy zemści się na Aung San Suu Kyi? Ataki i groźby wobec noblistki

Przedstawiciele opozycji w Birmie obawiają się o bezpieczeństwo Aung San Suu Kyi, przywódczyni ruchów prodemokratycznych w tym kraju.

Prasa podległa rządzącej juncie ostrzegła, iż laureatka Pokojowej Nagrody Nobla skończy tragicznie, jeżeli nie zaprzestanie działalności opozycyjnej. Ataki prasy rządowej nastąpiły po deklaracjach Narodowwej Ligi na Rzecz Demokracji, którą kieruje Aung San Suu Kyi, z których wynikało, iż światowe sankcje gospodarcze wobec Birmy są dobrą formą nacisku na totalitarną władzę. Prasa rządowa uznała to za wystarczający powód do ataków na laureatkę Pokojowej Nagrody Nobla oraz formułowanie pod jej adresem gróźb.

Birmański opozycjonista Mungpi Suantak podkreśliła, że rząd nie chce, by Aung San Suu Kyi uczestniczyła w polityce, ponieważ jej osoba i działalność przyciąga ludzi. - Widzieliśmy to we wrześniu 2007 roku - dodał. W Birmie miały wówczas miejsce antyrządowe wystąpienia brutalnie stłumione przez armię, a społeczeństwo domagało się w ich trakcie uwolnienia przetrzymywanej wówczas w areszcie domowym opozycjonistki.

Obecnie Aung San Suu Kyi chroniona jest przez grupę około 20 młodych działaczy Narodowej Ligi na Rzecz Demokracji. Część z nich na stałe przebywa w domu Suu Kyi, pozostali towarzyszą jej podczas wystąpień publicznych. W roku 2003 opozycjonistka oraz towarzyszące jej osoby zostały zaatakowane przez bojówki junty. Około 70 członków Narodowej Ligi na Rzecz Demokracji odniosło wówczas rany w starciach z rządowymi bojówkarzami.

IAR, sm