Nieoficjalnie mówi się że zainteresowani kupnem kolejki na Kasprowy są austriaccy biznesmeni. To niepokoi Tatrzański Park Narodowy, na terenie którego znajdują się trasy narciarskie w rejonie kopuły Kasprowego Wierchu.
- W PKLu była pewna otwartość, że niekoniecznie musi zarobić Kasprowy, bo na przykład zarabia Gubałówka. Jeśli celem nowego właściciela będzie tylko zysk, oczywiście będzie źle. Trudno więc przewidzieć sytuację - uważa dyrektor TPN.
Paweł Skawiński dodaje, że najlepszym rozwiązaniem byłoby powołanie komunalnej miejskiej spółki, która zarządzałaby kolejką linową na Kasprowy Wierch.
Tatrzański Park Narodowy jest właścicielem terenu, na którym stoi górna stacja kolejki i ostatnia podpora. Park jednocześnie zastrzega, że nigdy nie zgodzi się na sztuczne śnieżenie tras w kotłach Goryczkowym i Gąsienicowym.
kh