Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Agnieszka Kamińska 23.02.2011

1000 zabitych podczas rewolty w Libii: "straszny rozlew krwi"

Cyrenajka, czyli północno-wschodnia część Libii, nie jest już pod kontrolą rządu w Trypolisie - oświadczył włoski minister spraw zagranicznych Franco Frattini.
1000 zabitych podczas rewolty w Libii: straszny rozlew krwifot. PAP/EPA/AL ARABIYA

Jest "bardzo prawdopodobne", że w Libii zginęło w ostatnich dniach podczas manifestacji ponad 1000 "niewinnych osób" - powiedział w środę w Rzymie minister spraw zagranicznych Włoch Franco Frattini.

Podczas spotkania zorganizowanego przez Wspólnotę świętego Idziego szef włoskiej dyplomacji oświadczył, że rząd Włoch wraz z Unią Europejską oraz Radą Bezpieczeństwa ONZ apelują o natychmiastowe przerwanie "strasznego rozlewu krwi" w Libii, który "zapowiada i kontynuuje" przywódca tego kraju Muammar Kadafi.

Zamknięte porty w Libii

Wszystkie porty morskie w Libii zostały czasowo zamknięte. Grupa armatorska CMA CGM poinformowała, że było to konieczne w związku z zamieszkami, trwającymi w Libii od zeszłego tygodnia. Na razie nie wiadomo, kiedy porty zostaną otwarte. Część krajów planowała ewakuować swoich obywateli z Libii drogą morską. Rejsy samolotami są w tym kraju utrudnione, gdyż na lotnisku w Trypolisie ląduje zbyt dużo samolotów, którymi cudzoziemcy mają wracać do domów. Lotnisko w Bengazi ma zaś zniszczony pas startowy i jest nieczynne.

Stanowisko ONZ

Rada Bezpieczeństwa ONZ obradowała za zamkniętymi drzwiami podczas nadzwyczajnego spotkania w Nowym Jorku. Jej członkowie potępili użycie siły wobec cywilów i wyrazili ubolewanie z powodu represji i śmierci setek osób. Zaapelowali do władz Libii o pokojowe rozwiązanie sytuacji i o spełnienie żądań mieszkańców tego kraju

Za takie stanowisko dziękował wiceszef libijskiej misji przy ONZ Ibrahim Dabbashi, który wypowiedział posłuszeństwo Muammarowi Kadafiemu. - Stanowisko ONZ nie było wystarczająco mocne, ale myślę, że jest ważnym sygnałem dla reżimu Kadafiego, by zaprzestał rozlewu krwi wśród Libijczyków - dodał dyplomata.

W poniedziałek wieczorem w wystąpieniu telewizyjnym Muammar Kadafi zapowiedział, że nie zrezygnuje z przywództwa w Libii i że każdy, kto podniesie rękę na władzę, zostanie zabity.

"Biblijny exodus"

Szef MSZ Włoch Franco Frattini powiedział wcześniej w wywiadzie dla włoskiej prasy, że Europę, zwłaszcza Włochy, czeka "biblijny exodus" z Libii - należy spodziewać się nawet 300 tys. imigrantów z Afryki.

Frattini wyjaśnił, że to 10 razy tyle, ile wynosił napływ uchodźców z Albanii w latach 90. ubiegłego wieku. - Takie są szacunki i to nawet zaniżone. Ale to nie Libijczycy przybędą do nas - zastrzegł szef włoskiego MSZ. Przypomniał następnie: - W Libii jedna trzecia ludności to nie są Libijczycy, tylko mieszkańcy Afryki subsaharyjskiej. Mówimy o 2,5 mln ludzi, którzy, jeśli upadnie system tego państwa, uciekną, bo zostaną bez pracy. Zdaniem Frattiniego, nie wszyscy uciekną do Włoch; wielu imigrantów trafi do Grecji.

agkm,kk