Logo Polskiego Radia
IAR
Katarzyna Karaś 27.02.2011

Wybory będą jednodniowe czy dwudniowe? "Decyzja zapadnie wkrótce"

Bronisław Komorowski jeszcze nie podjął decyzji. Prezydent prowadzi konsultacje ze środowiskami działającymi na rzecz zwiększonego uczestnictwa w wyborach - mówi doradca prezydenta Jan Lityński.
Wybory będą jednodniowe czy dwudniowe? Decyzja zapadnie wkrótcefot. PAP/Adam Reszka

- Jednym z elementów programu prezydenta jest zwiększenie aktywności w życiu publicznym, zwiększenie działań na rzecz Polski obywatelskiej, na rzecz wzajemnego zaufania. W Polsce wzajemne zaufanie jest na bardzo niskim poziomie. Jednym z celów prezydentury jest zwiększenie tego zaufania i aktywności. I jednym z narzędzi mogą być dwudniowe wybory. To jest ciagle rozważane. Prezydent podejmie decyzję, kóra będzie działała na rzecz zwiekszenia aktywności obywatelskiej. I być może podejmie decyzję o dwudniowych wyborach, ale nie jest to jeszcze przesądzone - powiedział doradca prezydenta Jan Lityński.

Zdaniem Andrzeja Halickiego z PO, wybory dwudniowe są możliwe, ponieważ jest ustawa, która na to pozwala. - Prezydent konsultuje w tej chwili ze wszystkimi środowiskami politycznymi taką możliwość. Musi określić datę i musi określić w tym wypadku również tę kwestię - czy wybory jednodniowe, czy dwa dni. Nie budzi to naszych jakichś dodatkowych emocji. Będzie decyzja, to będziemy się do niej przygotowywać. Zarówno jeden, jak i drugi wariant jest możliwy ustawowo - powiedział polityk PO Andrzej Halicki.

Dwudniowe wybory zwiększają frekwencję - "to mit"

Wybory powinny być jednodniowe - uważa przewodniczący klubu parlamentarnego PiS Mariusz Błaszczak. - Jednodniowe wybory są tańsze, a przecież sytuacja finansów naszego kraju jest dramatyczna. Po drugie, ponieważ nie ma realnych mocnych dowodów na to, że dwudniowe wybory zwiększają frekwencję. To są mity, przypuszczenia. I po trzecie, ze względu na to, że dwudniowe wybory narażają nas na nieprawidłowości. Przypomnę, że w ostatnich wyborach samorządowych 1,7 mln głosów było nieważnych. To jest olbrzymi problem - twierdzi przewodniczący klubu parlamentarnego PiS Mariusz Błaszczak

Marek Wikliński z SLD uważa, że wybory powinny być jednodniowe. Jego zdaniem ważniejsze jest poinformowanie Polaków o ważności głosowania. - 74 proc. Polaków opowiada się za jednodniowym terminem wyborów. Można sobie wyobrazić, że gdyby były wybory trzytygodniowe to co, wtedy więcej Polaków poszłoby do urn wyborczych? Nie, ważne jest, aby poinformować wszystkich Polaków, że są wybory parlamentarne, a 60 mln złotych dodatkowych środków finasowych przeznaczyć, na przykład, na podręczniki dla niewidomych dzieci, które zostały przez PO wykreślone - zwraca uwagę poseł Marek Wikiński.

Stanisław Żelichowski z PSL uważa, że najważniejsze jest przekonanie Polaków do udziału w głosowaniu, a jednodniowe lub dwudniowe terminy są drugorzędne. - Obawiam się, że wielu Polaków jak będzie wiedziało, że ma dwa dni, to w końcu będzie tak zwlekało, że nie pójdzie ani jednego dnia, ani drugiego. Ja bym zachęcał pana prezydenta, że predzej niż robić konsultacje z politykami, zrobić konsultacje z meteorologami, wybrać niedzielę, kiedy będzie gradobicie, żeby ludzie nie pojechali na grzyby, a poszli na wybory. Wtedy wystarczy jeden dzień - powiedział Stanisław Żelichowski z PO.

Zdaniem Elżbiety Jakubiak z PJN, dyskusja o jedno- lub dwudniowym głosowaniu jest jedynie tematem zastępczym. - Nie znamy daty wyborów, więc rozmawianie o tym, czy będą dwudniowe czy jednodniowe, zwłaszcza z członkiem opozycji nie ma sensu. Bo tę decyzje podejmie arbitralnie prezydent RP. Ja uważam, że wybory jednodniowe to są wybory, które są tradycją Polski. Tak naprawdę wybory dwudniowe są niezwykłym kosztem. Ale nie ma żadnej gwarancji, że frekwencja będzie wyższa - twierdzi posłanka Elżbieta Jakubiak.

Prezes PiS Jarosław Kaczyński zapowiedział wczoraj, że jego partia zaskarży do Trybunału Konstytucyjnego nowy kodeks wyborczy.

IAR,kk