Premier Włoch nie stawił się na rozprawę, ponieważ, jak oświadczył tak mu radzili jego obrońcy.
Adwokaci szefa rządu nie usprawiedliwili go obowiązkami związanymi z urzędem. Uznali, że skoro mowa będzie o sprawach proceduralnych, może on być nieobecny. Silvio Berlusconi uznany został za pozwanego, który nie stawił się w sądzie. Następną rozprawę w tym procesie wyznaczono na 11 kwietnia.
W najbliższych dniach rozpoczną się trzy inne procesy premiera. W zwiazku z tym jeden z jego obrońców, mecenas Piero Longo, zażartował, że najlepszym rozwiązaniem byłoby przeprowadzenie ich w sąsiadujących z sobą salach. Przechodzilibyśmy z jednej do drugiej, nie zdejmując nawet togi, powiedział adwokat. Drugi obrońca szefa rządu, Niccolo' Ghedini, zapewnił, że obrona nie będzie grać na zwłokę, by doczekać przedawnienia stawianych premierowi zarzutów. - Mamy zamiar stanąć przed sądem, jak zawsze, po to by wygrać i ten proces - powiedział obrońca.
rr