Logo Polskiego Radia
polskieradio.pl
Rafał Kowalczyk 02.03.2011

"Gdyby ta sytuacja miała miejsce w Polsce, to byłby wielki skandal"

- To nigdy nie powinno się zdarzyć – tak Małgorzata Kidawa-Błońska z PO ocenia naciski ministra Tomasza Arabskiego na dziennikarza i szefa PAP.
Małgorzata Kidawa-BłońskaMałgorzata Kidawa-Błońska fot. kidawa-blonska.pl

– Gdyby taka sytuacja dotyczyła konferencji w Polsce uznałabym to za wielki skandal. Natomiast konferencje, które są organizowane w innych krajach rządzą się innymi prawami i pytania zadawana są po uzgodnieniu jednej i drugiej strony. Zabrakło dobrego przygotowania konferencji – powiedziała Kidawa-Błońska w radiowej Trójce.

Sprawa dotyczyła konferencji Donalda Tuska i premiera Izraela, Beniana Netanjahu. Dziennikarz PAP chciał zadać pytania dotyczące restytucji prywatnego mienia żydowskiego. Tomasz Arabski, minister w kancelarii premiera, naciskał, aby dziennikarz zrezygnował z tego pytania, a gdy ten odmówił, Arabski zadzwonił do szefa PAP. Pytanie ostatecznie nie padło, ponieważ Jerzy Paciorkowski, prezes PAP zadzwonił do dziennikarza i zabronił zadać pytania.

Elity odwracają się od PO?

- Platforma zawsze była surowo traktowana prze elity, ale to nie jest tak, że wszyscy się odwrócili od PO – podkreśliła Kidawa-Błońska. – Sondaże pokazują kierunki, pokazują małe zmiany, a potem wyniki głosowania są inne – powiedziała Kidawa-Błońska.

Małgorzata Kidawa-Błońska powiedziała, że największym problemem w PO jest obecnie nieskuteczna komunikacja ze społeczeństwem i informowanie o działaniach rządu.

-----

W środę o 17:40 gościem Pulsu Trójki był Aleksander Kwaśniewski.

rk