Logo Polskiego Radia
polskieradio.pl
Michał Chodurski 18.03.2011

Rada Bezpieczeństwa ONZ uchwaliła zakaz lotów nad Libią

"Za" głosowało 10 członków Rady, nikt nie był przeciw, a wstrzymało się pięć państw: Rosja, Chiny, Niemcy, Indie i Brazylia.
Głosowanie Rady Bezpieczeństwa ONZ w sprawie LibiiGłosowanie Rady Bezpieczeństwa ONZ w sprawie Libii(fot. PAP/EPA/PETER FOLEY)

W zakazie wykluczono wprowadzenie sił okupacyjnych do tego kraju. Dokument upoważnia natomiast inne państwa, w tym kraje arabskie, do obrony niektórych terenów w Libii, w tym Bengazi, przed atakiem. Miałoby się to odbywać we współpracy z ONZ-em. Zakazowi lotów nad Libią towarzyszy podjęcie "wszelkich możliwych kroków" w kwestii ochrony zagrożonych cywilów.

Rezolucja zawiera żądanie, by pułkownik Muammar Kaddafi natychmiast zarządził zawieszenie broni. Wprowadza strefę zakazu lotów, by wojska reżimu Kadafiego nie mogły używać sił powietrznych przeciwko narodowi libijskiemu.

Wcześniej, tuż przed decyzją Organizacji Narodów Zjednoczonych, premier Francji Francois Fillon oświadczył, że Paryż poprze operację militarną przeciwko siłom Muammara Kaddafiego w Libii w ciągu kilku najbliższych godzin, jeśli zostanie ona zaaprobowana przez Radę Bezpieczeństwa ONZ.

- Zagrożenie ze strony pułkownika Kaddafiego pokazuje, jak pilna jest mobilizacja wspólnoty międzynarodowej - podkreślił szef francuskiego rządu.

Zwolennicy
Zwolennicy Muammara Kaddafiego demonstrują w Trypolisie (fot. PAP/EPA/MOHAMED MESSARA)

Po posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa minister spraw zagranicznych Francji Alain Juppe powiedział dziennikarzom: - Pracujemy wspólnie z naszymi brytyjskimi przyjaciółmi, a także w kontakcie z krajami arabskimi i Amerykanami. Na razie jednak nie mogę nic więcej na ten temat powiedzieć - oświadczył Juppe. Dodał, że rezolucję Rady Bezpieczeństwa będzie można zastosować w praktyce bardzo szybko. W Paryżu mówi się nieoficjalnie, że atak lotniczy na lotniska Kaddafiego, a także na konwoje jego armii, może nastąpić już w piątek.

Powstanie upadnie?

Według libijskich władz, rezolucja "zagraża jedności kraju" i jest równoznaczna z wezwaniem Libijczyków do wzajemnego zabijania się. W Bengazi, głównym bastionie libijskiej opozycji, informacja o przyjęciu rezolucji wywołała szał radości. Mieszkańcy tłumnie wylegli na ulice i skandowali "Allah jest wielki!", rebelianci strzelali zaś w powietrze i odpalali race. Wojska Kaddafiego zbombardowały wieczorem przedmieścia Bengazi i szykują się do ataku na centrum miasta. Wiceminister spraw zagranicznych Libii Chaled Kaim oświadczył tymczasem w Trypolisie, że władze jego kraju są gotowe do ogłoszenia zawieszenia broni. Zaraz jednak dodał, że władze chcą najpierw dowiedzieć się, w jaki sposób rozejm miałby być wprowadzony w życie i z kim miałyby być prowadzone negocjacje na ten temat.

Komentatorzy zwracają uwagę, że jeśli interwencja militarna przeciwko wojskom Kaddafiego nie nastąpi w ciągu najbliższych godzin to powstanie może upaść. Sytuacja jest bowiem dramatyczna - wojska rządowe opanowały już niemal cały kraj, bronią się jeszcze Misrata na Zachodzie i na wschodzie Adżdabija - ostatni bastion na drodze do Bengazi, stolicy powstania.

IAR, PAP, Reuters/mch, sm