Logo Polskiego Radia
polskieradio.pl
Sylwia Mróz 21.03.2011

Zawieszony prezes TVP: to może kosztować telewizję publiczną miliony

- Mimo trudnej sytuacji spółki przez ostatnie pół roku zatrudniono 120 osób. I to w czasie prowadzenia procesu zwolnień grupowych - mówi Romuald Orzeł w rozmowie z "Rzeczpospolitą".
Budynek TVP mieszczący się w Warszawie przy ulicy WoroniczaBudynek TVP mieszczący się w Warszawie przy ulicy Woroniczafot. East News

Zawieszony prezes TVP wyjaśnia dlaczego złożył wniosek do sądu o sprawdzenie czy obecny prezes telewizji publicznej Juliusz Braun posiada stosowne kwalifikacje do kierowania telewizją publiczną. - Chciałbym się tylko dowiedzieć, czy pan Braun spełnia prawne wymogi zasiadania w radzie nadzorczej spółki Skarbu Państwa - mówi.

Pytany o publikację "Gazety Wyborczej", w której podano, że podjęte przez byłego prezesa TVP w ciągu trzech dni decyzje mogłyby kosztować nawet 1 milion 200 tys. odpowiada, że autorka tekstu manipuluje faktami, by jego nazwisko było kojarzone z nadużyciami finansowymi.

Romuald Orzeł krytykuje decyzje nowego prezesa Juliusza Brauna podjęte po jego zawieszeniu. Podwyżki dla osób na kierowniczych stanowiskach i konieczność wypłacania odszkodowań przy podpisywanych umowach oraz zatrudnianie nowych pracowników to - jak podkreśla - najważniejsze zarzuty.

- Wszystkie te decyzje, podejmowane w okresie wrzesień 2010 - marzec 2011, mogą skutkować zwiększeniem kosztów zatrudnienia co najmniej o kilkanaście milionów złotych rocznie! Nie mam nic przeciwko zatrudnianiu kompetentnych menedżerów czy gwiazd, którzy powinni być odpowiednio wynagradzani. Ale jeśli widzę, jakie umowy podpisuje się z ludźmi o zerowych kompetencjach, czasem nawet bez wyższego wykształcenia, to na coś takiego się nie zgadzam - mówi gazecie.

"Rzeczpospolita", sm