Logo Polskiego Radia
IAR
Michał Chodurski 02.04.2011

Berlusconi obiecuje usunąć z wyspy Lampedusa arabskich uchodźców

"W niedzielę wieczorem Lampedusa należeć będzie wyłącznie do jej mieszkańców" - obiecał Silvio Berlusconi.
Łódź z imigrantami przy brzegach LampedusyŁódź z imigrantami przy brzegach Lampedusyfot. PAP/EPA/CIRO FUSCO

Włoski premier wybiera się w poniedziałek do Tunisu, by zażądać od władz Tunezji zatrzymania fali uchodźców z tego kraju. Od początku roku przybyło ich już ponad 21 tysięcy, to jest kilkakrotnie więcej niż stałych mieszkańców wyspy.

Zdaniem Berlusconiego, tylko niecałe dwa tysiące imigrantów ma szanse na otrzymanie azylu politycznego we Włoszech. Pozostałych dziewiętnaście tysięcy to nielegalni imigranci, których należałoby odesłać z powrotem do Tunezji.

Berlusconi będzie rozmawiać o tym w poniedziałek w Tunisie. W tej chwili zależy mu na spełnieniu obietnicy, danej mieszkańcom Lampedusy w czasie środowej wizyty na wyspie. Premier mówił, że problem, jakim jest obecność tysięcy Tunezyjczyków, rozwiązany zostanie w ciągu 48, najwyżej 60 godzin. Wiele zależy jednak od warunków atmosferycznych.

Od kilku dni wzburzone morze nie pozwala na to, aby statki, którymi imigranci mają być przewiezieni na stały ląd, przybiły do portu. Dla uspokojenia nastrojów rozdano im już bilety upoważniające do wejścia na pokład. Tunezyjczycy niecierpliwią się, słyszą bowiem, że ci, którzy opuścili Lampedusę w ubiegłych dniach, są już w drodze do Francji.

Wyspa Lampedusa położona 130 kilometrów od wybrzeża Tunezji jest furtką do Europy dla Afrykańskich uchodźców.

iar/mch