Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Sylwia Mróz 04.04.2011

Barwniki pomogą wykryć kolejne wycieki? Fukushima walczy ze skażeniem

Specjaliści dodali do wydobywającej się z reaktorów skażonej wody barwniki, by sprawdzić czy udało im się zatrzymać radioaktywne wycieki.
Barwniki pomogą wykryć kolejne wycieki? Fukushima walczy ze skażeniem(fot. PAP/EPA/TEPCO/HO)
Posłuchaj
  • Takehio Yamamura z Narodowego Instytutu Zapobiegania Katastrofom: kluczową sprawą jest ustalenie priorytetów
  • Którędy radioaktywna woda z uszkodzonego reaktora w elektrowni Fukushima wylewa się do oceanu? Relacja Rafała Motriuka (IAR)
  • Sytuacja w elektrowni atomowej w Fukushimie - relacja Rafała Motriuka (IAR)
Czytaj także

Ekipy techniczne w uszkodzonej elektrowni atomowej Fukushima I w Japonii w niedzielę zastosowały metodę, polegającą na połączeniu syntetycznych polimerów, trocin i papieru gazetowego. Mieszanka ta miała zatkać nieszczelny reaktor nr 2, z którego woda wydobywała się do morza przez 20-centymetrową szczelinę. Jednak rezultatu działania specjalistów jeszcze nie widać.

Według Hidehiko Nishiyama z japońskiej agencji bezpieczeństwa nuklearnego (NISA) stan trzech z sześciu reaktorów jest stabilny. Jak podała Agencja Kyodo tuż za 30-kilometrową strefą ochronną wokół elektrowni atomowej wykryto promieniowanie ponad dopuszczalny limit.

Operator elektrowni, TEPCO, zapowiedział, że co najmniej cztery bloki zostaną zezłomowane, kiedy już uda się odzyskać nad nimi kontrolę. Na razie firma chce postawić zasłony przeciwmułowe, które mają zapobiec rozprzestrzenianiu się skażenia wody.

Rząd Japonii ogłosił, że być może będzie zmuszony zrewidować swoje zobowiązanie do ograniczenia do 2020 roku o 25 proc. emisji gazów cieplarnianych w porównaniu z emisją z 1990 roku, w związku z kryzysem nuklearnym w zniszczonej przez trzęsienie ziemi siłowni.

Próba łatania szczeliny

Japońskie służby ratownicze podjęły w niedzielę kolejną próbę załatania szczeliny w osłonie 2 reaktora w elektrowni Fukushima, zniszczonej przez trzęsienie ziemi. Przez 20 centymetrowe pęknięcie betonowej osłony budynku wyciekała silnie radioaktywna woda, która, zdaniem specjalistów, jest głównym źródłem skażenia.

Poprzednie próby zatkania pęknięcia nie powiodły się. Personel elektrowni zamierza wykorzystać do naprawy specjalne, szybkoschnące spoiwo na bazie polimerów. Podczas akcji odnaleziono ciała dwóch zaginionych pracowników zakładu, którzy zginęli po przejściu fali tsunami. Nadal nieznany jest los 18 osób, które pracowały na terenie siłowni.

W sobotę premier Naoto Kan odwiedził 40-kilometrową strefę wokół zniszczonego zakładu. Szef rządu, krytykowany przez media, chce w ten sposób odzyskać część utraconej popularności. Jeden z ewakuowanych - Shayashi Higeyoshi - powiedział telewizji al-Jazeera, że Japończycy bardzo potrzebują takich gestów.

(fot.
(fot. PAP/EPA/DENNIS M. SABANGAN)


- Wiem, że władze robią co mogą. Chcielibyśmy jednak, żeby było więcej informacji i żeby docierały do nas szybciej. Chcemy również, żeby premier się u nas pojawił. Widać wtedy, że rzeczywiście stoi na czele zespołu koordynującego akcję - mówi Shayashi Higeyoshi.

Ustalanie priorytetów

Japońska prasa jest zdania, że rząd Naoto Kana działa nieskutecznie i zbyt wolno reaguje na rozwój wydarzeń. Według części dziennikarzy władza zbyt wiele uwagi poświęca jednej elektrowni, zaniedbując setki tysięcy ludzi, którzy stracili domy i cały majątek po trzęsieniu ziemi. Innego zdania jest Takehio Yamamura z Narodowego Instytutu Zapobiegania Katastrofom.

/


- W sytuacjach kryzysowych ustalenie priorytetów jest rzeczą kluczową. Decyzję o postawieniu na pierwszym miejscu elektrowni jądrowej, która groziła rozlaniem się radioaktywnych skażeń po wielkim obszarze i śmiercią wielu osób, uważam za słuszną - mówi Takehio Yamamura.

Premier Naoto Kan zapowiedział szybką korektę budżetu narodowego, która umożliwi skierowanie większych środków na pomoc dla setek tysięcy ewakuowanych, a także na odbudowę zniszczonej infrastruktury.

Podczas sobotnich odwiedzin skażonej strefy wokół Fukushimy podkreślił, że mieszkańców Japonii czeka długa walka - zarówno przy opanowaniu sytuacji na terenie zakładu, jak i przy odbudowie zniszczeń po tsunami.

Mężczyzna
Mężczyzna idzie przez Kesennuma w prefekturze Miyagi na północy Japonii (fot. PAP/EPA/STEPHEN MORRISON)


Czytaj więcej o katastrofie w Japonii >>>

sm