Szefowa klubu PJN-u powiedziała w Trójce, że nie wyobraża sobie, aby z częścią członków klubu swego ugrupowania przeszła na inne listy wyborcze. Posłanka oświadczyła, że PJN nadal nie zgadza się, aby polska polityka była "walką podstarzałych gladiatorów". Dodała, że jest to jedyne ugrupowanie, które otwiera Polakom oczy i odważnie mówi o takich sprawach, jak reforma finansów publicznych.
Zdaniem Kluzik-Rostkowskiej, przywódcy największych ugrupowań - Donald Tusk i Jarosław Kaczyński - są zwróceni w przeszłość, a scena polityczna jest zabetonowana. Joanna Kluzik-Rostkowska powiedziała, że jeśli PJN-owi nie uda się wejść do nowego parlamentu, to przez 4 kolejne lata sytuacja polityczna w Polsce się nie zmieni.Dodała, że jej ugrupowanie ma pół roku na przekonanie wyborców do swego programu.
Posłanka podkreśliła, że nadszedł czas na rozmowę o konkretnych problemach, takich jak emigracja młodych ludzi. Mówiąc o Bartoszu Arłukowiczu, który przeszedł z klubu Sojuszu Lewicy Demokratycznej do Platformy Obywatelskiej, Kluzik-Rostkowska powiedziała, że wziął on na siebie odpowiedzialność za walkę z wykluczeniem społecznym, ale nie ma do tego narzędzi. Za kilka miesięcy będzie się więc wstydził swojej decyzji. Kluzik-Rostkowska podkreśliła, że w Polsce nie ma nowoczesnej polityki społecznej.
Według najnowszego sondażu TNS OBOP ugrupowanie Joanny Kluzik-Rostkowskiej może liczyć na 2 proc. poparcia.
rr
Więcej w Trójce>>>