Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Katarzyna Karaś 24.05.2011

Amnesty International: Chodorkowski i Lebiediew więźniami sumienia

Organizacja zaapelowała o uwolnienie rosyjskich przedsiębiorców odpowiednio 25 października i 2 lipca br., po odbyciu pierwotnie zasądzonej kary.

Chamowniczeski Sąd Rejonowy w Moskwie w grudniu 2010 roku skazał byłego szefa Jukosu Michaiła Chodorkowskiego i jego partnera biznesowego Platona Lebiediewa na 13,5 roku łagru za rzekome przywłaszczenie 218 mln ton ropy naftowej i wypranie uzyskanych w ten sposób pieniędzy.

Moskiewski Sąd Miejski oddalił apelacje Chodorkowskiego i Lebiediewa od tego wyroku. Obniżył im jedynie kary z 13,5 do 13 lat pozbawienia wolności. Sąd uznał, że ilość rzekomo zdefraudowanej przez podsądnych ropy była mniejsza o 130 mln ton. Moskiewski Sąd Miejski nie dopatrzył się natomiast żadnych nieprawidłowości w postępowaniu Chamowniczeskiego Sądu Rejonowego.

Według Amnesty International Sąd Miejski w Moskwie nie ustosunkował się do żadnego z całej serii nadużyć proceduralnych, których dopuściły się władze w trakcie dochodzenia przeciw Chodorkowskiemu i jego partnerowi.

Wśród tych nadużyć jest m.in. zastraszanie świadków i prawników reprezentujących oskarżonych, niedopuszczenie dowodów przemawiających na ich korzyść, uniemożliwienie obrońcom przepytania niektórych świadków.

- Abstrahując od słuszności bądź niesłuszności oryginalnego wyroku skazującego z 2005 roku, nie może być żadnej wątpliwości co do tego, że ich ponowny proces był głęboko wadliwy i umotywowany politycznie - oświadczyła Nicola Duckworth, dyrektor Amnesty International na Europę i Azję Środkową.

- Przez kilka lat obaj mężczyźni byli zakładnikami sądowego młyna, który kieruje się względami politycznymi, a nie prawnymi. Wtorkowe orzeczenie świadczy o tym, że sądy niższej instancji są niezdolne lub niechętne do tego, by sprawiedliwie osądzić sprawy trafiające na ich wokandę - dodała.

- Fakt, że sąd odwoławczy nie odniósł się do podstawowych naruszeń drugiego postępowania sądowego, oraz okoliczność, że Chodorkowski i Lebiediew odsiedzieli już osiem lat w więzieniu, skazani na podstawie bardzo zbliżonych zarzutów, prowadzi do wniosku, że o ich skazanie zabiegano ze względów politycznych, wyłącznie dlatego, że są, kim są - podsumowała Duckworth.

Sprawa Chodorkowskiego i Lebiediewa trafi obecnie do Sądu Najwyższego.

IAR,PAP,kk