Rzeczniczka dwóch rządów, szefowa gabinetu premiera Leszka Millera na razie nie myśli o powrocie do polityki, przyznaje że wraca do świadomości opinii publicznej. Nie wyklucza jednak ostatecznie, że kiedyś powróci na scenę polityczną.
- Nigdy nie należy mówić nigdy i nie tylko to jest zasada, która obowiązuje wśród polityków. Życie przynosi nam bardzo dziwne sprawy i czasami jest to zupełnie nieoczekiwane i nieplanowane - mówi Jakubowska. - Trudno jest coś przewidzieć. Największy jest ambaras, żeby dwoje chciało naraz. Jeśli dwoje będzie chciało naraz wtedy będzie się można zastanowić.
"Może być przydatna"
Były premier Józef Oleksy nie przekreśla politycznego życia Aleksandry Jakubowskiej. Polityk zaznacza, że na pozycję "lwicy lewicy" nie mogłaby już wrócić, ale w życiu publicznym mogłaby być przydatna.
- Ja dobrze wiem, jak to ciężko jest zmywać z siebie balast, który działalność w polityce dramatycznie czasami nawet nakłada. Jest osobą mądra, inteligentną, nawet grzesznik ma prawo powracać - uważa Oleksy.
"W polityce są potrzebne lwice"
Leszek Miller wątpi by sama Jakubowska zdecydowała się ponownie wkroczyć w politykę. Jednak on sam chętnie widziłby ją powtórnie na politycznych salonach. - Biorąc pod uwagę ogólnie znany poziom polskich polityków to Jakubowska byłaby tam wielką gwiazdą. W polityce są potrzebne lwice.
Aleksandra Jakubowska jako sekretarz stanu w ministerstwie kultury nadzorowała w 2001 roku pracę nad projektem nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji. Ta ustawa stała sie później przedmiotem badania przez komisję śledczą ds. afery Rywina.
W 2004 została zawieszona w prawach członka SLD, po czym sama wystąpiła z partii. Przez sąd została uniewinniona za tak zwaną aferę Rywina. W 2006 Jakubowska została zatrzymana przez CBŚ. Przedstawiono jej zarzuty przyjęcia korzyści majątkowej związku z tak zwaną aferą łapówkarską przy ubezpieczeniu opolskiej elektrowni. Do dziś ta sprawa nie została wyjaśniona.
IAR, aj