Logo Polskiego Radia
PAP
Katarzyna Karaś 11.06.2011

Soyka: Opole i festiwal zaczyna się odradzać

W opinii Stanisława Soyki, obecny festiwal w Opolu nie jest doskonały, ale obrany kierunek wydaje się właściwy.
Stanisław SoykaStanisław Soykafot. PAP/Stanisław Rozpędzik

- Bardzo się cieszę, że ktoś poszedł po rozum do głowy i zaczął odbudowywać festiwal opolski - stwierdził Soyka.

Zdaniem Zbigniewa Wodeckiego, przez lata Krajowemu Festiwalowi Piosenki Polskiej wyrządzono wiele krzywd, ujmując mu znaczenia i wartości.

- Festiwal opolski był przez lata dzieckiem do bicia. Przed festiwalem było wiadomo, że będzie zły. Formuła się zestarzała - powiedział Wodecki.

Przez wiele lat festiwal ścigał Zachód pod względem techniki i elektroniki - twierdzi Wodecki. Jego zdaniem zapomniano przy tym o muzyce.

W sobotę wieczorem na festiwalu w Opolu odbędzie się ostatni wieczór koncertowy transmitowany przez telewizję. W jego programie usłyszymy między innymi największe przeboje Lata z Radiem.

Gwiazdy Trzetrzelewskiej i Soyki

Basia Trzetrzelewska i Stanisław Soyka odsłonili w sobotę swoje gwiazdy z brązu w Alei Gwiazd Polskiej Piosenki na opolskim rynku. Uroczystości obserwował tłum fanów obojga artystów.

- Jestem bardzo wzruszona, nie spodziewałam się takiego przyjęcia, bardzo wam wszystkim dziękuję - powiedziała Trzetrzelewska.

Artystka przypomniała, że to właśnie w Opolu w latach 70. odbył się jej profesjonalny debiut. - Wtedy nie pokazali mojej piosenki w telewizji, ale słyszałam ją później w radiu i byłam bardzo dumna - wspominała Trzetrzelewska.

Piosenkarka wyjechała na stałe z Polski pod koniec lat 70. Najpierw mieszkała w Stanach Zjednoczonych, obecnie w Wielkiej Brytanii. Jej płyty sprzedały się na całym świecie w kilkumilionowych nakładach.

- Opole to moja mała ojczyzna, bo jestem Ślązakiem - polskiego pochodzenia - z dziada pradziada. W mojej młodości Opole było też stolicą mojej diecezji - mówił Stanisław Soyka - wokalista i multiinstrumentalista - podczas uroczystości.

Odcisk Wodeckiego

Zbigniew Wodecki odcisnął w sobotę swoje dłonie w gipsie w ogródku jednej z opolskich kawiarni. Specjalnie spreparowany odlew zawiśnie później na ścianie, współtworząc Opolską Aleję Gwiazd.

Wodecki wspominał, że Opole zawsze kojarzyło mu się z czymś stresującym. - Nawet kiedy przyjeżdżałem tu prywatnie, to na widok Wieży Piastowskiej (jednego z symboli miasta) ogarniał mnie stres - zaznaczył artysta.

Opolska Aleja Gwiazd to inicjatywa prezesa Opolskiego Towarzystwa Jazzowego, Tadeusza Pabisiaka. Od 1997 roku różni artyści podczas swojego pobytu w Opolu odciskają tam swoje dłonie, których odlewy trafiają później na ścianę ogródka jednej z opolskich kawiarni, równocześnie siedziby Towarzystwa.

Na ścianie są już m.in. odlewy dłoni Ewy Bem, Edyty Górniak, Dody, Ryszarda Rynkowskiego i Michała Bajora, oraz zespołów Perfect, Budka Suflera i Skaldowie.

IAR,PAP,kk