Logo Polskiego Radia
polskieradio.pl
Katarzyna Karaś 29.06.2011

Macierewicz: Rosjanie dążyli do oddzielnych wizyt

"Błędem, który doprowadził do wypadku było pozostawienie organizacji uroczystości katyńskich stronie rosyjskiej, która starała się nie dopuścić do przybycia na nie Lecha Kaczyńskiego".
Antoni Macierewicz i Jarosław KaczyńskiAntoni Macierewicz i Jarosław Kaczyńskifot. PAP/Jacek Turczyk

Parlamentarny zespół Prawa i Sprawiedliwości działajacy pod kierownictwem Antoniego Macierewicza przedstawił pierwszą część raportu - tzw."białej księgi", na temat przyczyczyn katastrofy smoleńskiej.

Z raportu wynika, że w rosyjskim protokole przewidywano wyłącznie wizytę premiera Donalda Tuska w Katyniu. Dlatego przylot prezydenta uznano za wizytę prywatną. Antoni Macierewicz powiedział, że taki obrót spraw został zaakceptowany przez rząd w Warszawie, który zgodził się tylko na ochronę wizyty Donalda Tuska.

"Taniec na grobach" - przeczytaj komentarze rosyjskiej prasy

Antoni Macierewicz wskazał też, że TU-154 M, który 10 kwietnia leciał do Smoleńska przeszedł wcześniej generalny remont. Dodał, że wiele wskazuje na to, że przyrządy, które wcześniej ulegały awarii mogły stać się przyczyną katastrofy.

"Fakty były ukrywane"

- Niezamknięcie lotniska w Smoleńsku i niepodanie zapasowego lotniska w Rosji rozstrzygnęło o przebiegu wydarzeń z 10 kwietnia 2010 - stwierdził Antoni Macierewicz.

Prezes PiS Jarosław Kaczyński powiedział, że jego ugrupowanie, prezentując "białą księgę", wykonuje swój obowiązek wobec polskiego społeczeństwa, państwa, a także wobec tych, którzy zginęli.

"Biała Księga to tezy pełne fobi" - przeczytaj komentarze polityków

Kaczyński podkreślił, że wrak samolotu Tu-154M był "rozbijany od pierwszych dni, cięty, przewożony". - To są wszystko działania, które nie mają nic wspólnego z procedurami, które są normalnie przy katastrofach podejmowane, ale tego rodzaju wydarzeń było nieporównanie więcej - powiedział prezes PiS.

- To nie jest jeszcze pełna analiza, ale zbiór faktów. Pełny raport zaprezentujemy w ciągu dwóch miesięcy - powiedział Antoni Macierewicz, przewodniczący zespołu parlamentarnego ds. wyjaśnienia przyczyn katastrofy rządowego samolotu Tu-154 w Smoleńsku.

Macierewicz powiedział, że fakty dotyczące katastrofy były ukrywane przez odpowiednie władze polskie dysponujące dokumentami. Dodał, że większość materiałów jest w posiadaniu komisji Jerzego Millera i rządu Donalda Tuska, które albo mistyfikowały albo ukrywały informacje dotyczące katastrofy z 10 kwietnia. Dlatego też - wytłumaczył - ludzie znają jedynie fragmenty prawdy.

"Zintensyfikowany przekaz kłamstwa"

Macierewicz podkreślił, że prezentacja "białej księgi" nieprzypadkowo rozpoczyna się od zaniedbań po stronie rosyjskiej, ponieważ przede wszystkim na stronę rosyjską spada odpowiedzialność za katastrofę.

Polityk PiS-u zarzucił Rosjanom fałszowanie i niszczenie dowodów. Według Antoniego Macierewicza miało to utrudnić dojście do prawdy. Poseł zwrócił uwagę, że od samego początku w oficjalnych komunikatach oficjalnej agencji Federacji Rosyjskiej podawano fałszywe informacje odnośnie katastrofy. Szef zespołu opracowującego "białą księgę" powiedział też, iż raport zespołu Tatiany Anodiny, raport MAK,, który jest jedynym oficjalnym dokumentem w sprawie Smoleńska, był zintensyfikowanym przekazem kłamstwa.

W trakcie konferencji Macierewicz zaprezentował m.in. wyniki kontroli przeprowadzonej przez polskich ekspertów na lotnisku Siewiernyj, które potwierdziły, że lotnisko nie było należycie przygotowane do wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Dodał, że zeznania kontrolerów lotów zostały sfałszowane. M.in. zniknęły informacje o tym, że kontrolerzy nie przeszli badań.

Rosjanie wprowadzili w błąd polskich pilotów - dowodził Macierewicz. Kontrolerzy - jak zaznaczył: świadomie - podawali fałszywe dane dotyczące przebiegu lotu i sytuacji meteorologicznej.

Poseł Macierewicz zarzucił też rosyjskim służbom, że ogłaszały akty zgonu ofiar często bez sprawdzenia i bez podjęcia próby reanimacji. Jego zdaniem, strona rosyjska fałszowała protokoły z sekcji. Szef parlamentarnego zespołu PiS do zbadania katastrofy wskazał też, że tuż po tym jak tupolew spadł nie ogłoszono od razu alarmu dla jednostek ratowniczych z lotniska.

Niezamknięcie lotniska w Smoleńsku i niepodanie zapasowego lotniska w Rosji rozstrzygnęło o przebiegu wydarzeń z 10 kwietnia 2010 r. - stwierdził szef parlamentarnego zespołu badającego katastrofę smoleńską Antoni Macierewicz.

Druga część "białej księgi" dotyczy odpowiedzialności polskiego rządu za katastrofę i ma być opublikowana w czwartek.

Raport rządowej komisji kierowanej przez szefa MSWiA Jerzego Millera otrzymał w poniedziałek premier Donald Tusk. Po przetłumaczeniu go na rosyjski i angielski dokument zostanie opublikowany.

IAR,PAP, kk, to