Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Tomasz Owsiński 29.06.2011

Parlament za cięciami. Atak na ministerstwo finansów

Greccy deputowani przyjęli pierwszą z dwóch ustaw oszczędnościowych. Otwiera to drogę do kolejnej transzy pomocy wynegocjowanej z MFW i UE.
Zamieszki w AtenachZamieszki w Atenach fot. PAP/EPA
Galeria Posłuchaj
  • Zamieszki po przyjęciu planu oszczędnościowego - relacja Tomasz Kułakowskiego specjalnego wysłannika Polskiego Radia
Czytaj także

Kolejna transza pomocy, opiewającej w sumie na 110 miliardów euro, wynosi 12 mld euro. Jeżeli pieniądze nie trafią do Grecji, krajowi grozi bankructwo.

Za przyjęciem planu głosowało 155, a przeciwko 138 deputowanych.

Plan ma przynieść 28 miliardów euro oszczędności i 50 miliardów euro z prywatyzacji. Przyjęcia okrojonego o prawie 30 miliardów euro projektu budżetu na lata 2012-2015 żądała Unia Europejska i Międzynarodowy Fundusz Walutowy.

Głosowanie nad drugą ustawą odbędzie się w czwartek. Dotyczy ona uruchomienie poszczególnych środków budżetowych oraz prywatyzacji niektórych aktywów państwowych.

"Głosowanie narodowej odpowiedzialności"

O przyjęciu programu z uznaniem i ulgą wypowiedziano się w Unii Europejskiej. Zadowolenie wyraził też Międzynarodowy Fundusz Walutowy.

Również przewodniczący Parlamentu Europejskiego pogratulował Grecji "historycznego głosowania". "Środki pomocowe pozwolą przywrócić wiarygodność finansową Grecji" - napisał Jerzy Buzek w komunikacie.

- Grecja podjęła ważny krok na drodze konsolidacji fiskalnej i reformy strukturalnej - ocenili szef KE Jose Manuel Barroso i przewodniczący RE Herman Van Rompuy. Jak podkreślili, kraj ten odsunął groźbę "poważnego scenariusza niewypłacalności". - To było głosowanie narodowej odpowiedzialności - napisano w oświadczeniu.

Wiadomość o przyjęciu przez grecki parlament programu oszczędnościowego z zadowoleniem przyjęła kanclerz Niemiec Angela Merkel. - To wiadomość, która cieszy i posuwa UE o cały krok naprzód na drodze do stabilizacji euro - powiedziała Merkel.

"Polska daje przykład Europie"

Polska, choć nie jest w strefie euro, zamierza wnieść wkład w rozwiązanie kryzysu w Grecji - zapewnił w Warszawie szef MSZ Radosław Sikorski na spotkaniu z europejskimi dziennikarzami przed rozpoczynającą się 1 lipca polską prezydencją.

Sikorski wyraził żal, że kraje strefy euro nie zachowały się tak jak Polska przed laty, "narzucając sobie instytucjonalny pułap zadłużenia". "Doszliśmy bardzo blisko tego pułapu w tym roku i to zmusiło nas do obcięcia wydatków (...) w celu ograniczenia zadłużenia" - przypomniał szef polskiego MSZ.

Dodał, że Polska daje dobry przykład Europie. - Proszę zwrócić uwagę na powody, dla których nie mamy recesji. Jest ich wiele (...), lecz głównym czynnikiem były stałość i zaufanie polskiego konsumenta" - ocenił Sikorski. Jego zdaniem, "optymizm i zaufanie pomogą w rozwiązaniu kryzysu gospodarczego" w strefie euro.

Starcia z policją

Planom oszczędnościowym sprzeciwia się 2/3 Greków. Przed parlamentem na Placu Konstytucji protestują tysiące osób, a w kilku miejscach Aten doszło do starć z policją, która użyła gazu łzawiącego.

Demonstranci zaatakowali też gmach ministerstwa finansów w czasie, gdy w parlamencie trwało głosowanie nad programem oszczędnościowym, bez którego Grecja nie może liczyć na dalszą międzynarodową pomoc finansową. Z kijami i metalowymi prętami wybijali okna w pobliżu wejścia. Policja odparła ich, używając gazu łzawiącego.

Protestujący na ateńskim placu Syntagma włamali się do stojącego tam biurowca. Wtargnęli, za pomocą drabin, na pierwsze piętro budynku i próbowali go podpalić.

Około 30 osób włamało się do gmachu, w którym znajduje się oddział drugiego co do wielkości greckiego banku. Zostali usunięci stamtąd przez policję, która również zapobiegła wybuchowi pożaru. Budynek, do którego włamali się protestujący, stoi w pobliżu parlamentu.

to