Logo Polskiego Radia
polskieradio.pl
Tomasz Owsiński 27.07.2011

Bulski: aktorzy boją się zabrać głos ws. Smoleńska

– Aktorzy kreujący Konradów, Napoleonów, wielkich rewolucjonistów nagle stulają uszy po sobie i prywatnie nie są w stanie powiedzieć nic - mówi w rozmowie z „Tygodnikiem Solidarność” Mariusz Bulski, jeden z liderów Ruchu Solidarni 2010.
Mariusz BulskiMariusz Bulski(screen youtube)

Aktor opowiada o atakach na niego, jakie pojawiły się po tym, jak wystąpił w filmie Ewy Stankiewicz „Solidarni 2010”. Został m.in. oskarżony o to, że wziął pieniądze za ten występ. - Nie jestem w stanie zdjąć tej gęby, którą mi przyklejono. To przykład, jak łatwo zniszczyć człowieka – dodaje.

Hipokryzja środowiska

Bulski mówi także o tym jak bardzo rozczarowała go reakcja jego środowiska na katastrofę smoleńską. - Oprócz mnie można na palcach policzyć artystów, którzy publicznie zabrali głos na temat 10 kwietnia. Jednemu z aktorów z pierwszej ligi teatralnej powiedziałem kiedyś: "Dziś jest 10., zapraszamy pod namiot «Solidarnych»". Odpowiedział: "To kontrowersyjne, ja mam rodzinę, nie chcę się w takie rzeczy angażować".

Jak mówi po występie w filmie Ewy Stankiewicz nie dostał żadnej propozycji występów aktorskich. - Szlaban, przestałem istnieć w środowisku zawodowym. Jednego dnia przyszedł do mnie kolega aktor i opowiadał: „Wiesz Mariusz, słyszałem na planie rozmowę o tobie dwóch reżyserów”. Zażartowałem: „I co, zagram coś w końcu?”. A on skwitował: „Nie, długo nic nie zagrasz”.

Bulski mówi, że z żalem, ale całkowicie świadomie odchodzi ze środowiska aktorskiego. - Obserwuję hipokryzję, konformizm tych ludzi, zwyczajnie nie chcę do nich przynależeć. Nie trzeba być wyjątkowo lotnym człowiekiem, by zrozumieć, że po 10 kwietnia toczy się perfidna gra, że są dwie kompletnie rozmijające się interpretacje tego wydarzenia i jego konsekwencji – dodaje w rozmowie z gazetą.

Tusk boi się Polaków

Zdaniem aktora jeżeli premier został przez własną głupotę wmanewrowany w ten prawdopodobny zamach to boi się Polaków. - Donald Tusk lubi grać w piłkę i chwali się, że gra w ataku. W tej sytuacji się zadryblował. Starał się dryblować między prezydentem Kaczyńskim a premierem Putinem. Zaimponowało mu to, że Rosja go zaakceptowała, poczuł się wspierany w grze przeciwko własnemu prezydentowi. Od wieków zresztą nasz wschodni sąsiad wspomaga bardziej spolegliwą stronę. Donald Tusk boi się nadchodzących wyborów i ceny politycznej, którą może zapłacić – podkreśla.

"Zabawa się skończyła"

Bulski przyznaje że po katastrofie smoleńskiej przeżył metamorfozę. - Kiedy po 10 kwietnia stanąłem pod pałacem, uznałem, że zabawa się skończyła. Trzeba wziąć odpowiedzialność za ten kraj. No bo kto? Ci, którzy poświęcili swoje życie dla tego kraju, polecieli tam i zginęli. Jeśli nie ja, nie pan, to kto? - pyta podczas rozmowy.

Aktor zwierza się, że zrobił wewnętrzny rachunek sumienia i podjął postanowienia, które rzutują na całe jego życie i świadomie ponosi tego konsekwencje. - Mogłem pójść w drugą stronę. I dostawać fajne role, zarabiać świetne pieniądze i kręcić się w tym koglu-moglu. Stanąłem po drugiej stronie i nie żałuję – zaznacza na koniec.

Tygodnik Solidarność/to