Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Anna Wittenberg 12.08.2011

Białoruś krytykuje Polskę, opozycja się boi

Polska w ogniu krytyki po ujawnieniu danych białoruskiego opozycjonisty. Służby dyplomatyczne uważają, że MSZ źle zrobił, przyznając że był to błąd.
Aleś BialackiAleś Bialackifot. Wikipedia/Bladyniec

Białoruski resort spraw zagranicznych skrytykował polski MSZ. Chodzi o oświadczenia stwierdzające, że błędem było wydawanie władzom w Mińsku informacji o polskim koncie bankowym białoruskiego opozycjonisty. Rzecznik białoruskiego MSZ Andrej Sawinych ocenił, że "w swojej krótkowzroczności polskie ministerstwo spraw zagranicznych de facto przywraca zasadę 'cel uświęca środki' ".

Tymczasem białoruscy opozycjoniści obawiają się, czy polscy prokuratorzy ujawnili jeszcze jakieś dane poza wyciągami z konta Alesia Bialackiego.

- Mamy wielką nadzieję, że jak najszybciej padnie jednoznaczna odpowiedź w sprawie innych obywateli Białorusi: czy dane o nich zostały przekazane, czy też nie - mówi Uadzimir Łabkowicz z organizacji "Wiasna". - Apelujemy do strony polskiej, by możliwie najszybciej udzieliła jednoznacznej i dokładnej odpowiedzi. Dla białoruskiego społeczeństwa obywatelskiego jest to kwestia kluczowa.

W piątek rano wyszło na jaw, że polska prokuratura przekazała władzom w Mińsku dane o kontach bankowych białoruskich opozycjonistów. Stało się to przy okazji realizowania wniosku Białorusi o pomoc prawną ws. białoruskiego obrońcy praw człowieka Alesia Bialackiego.

Opozycyjny polityk białoruski Wincuk Wiaczorka ocenia, że "tylko niezbyt mądry człowiek" mógł spodziewać się, że władze Białorusi nie wykorzystają mechanizmu pomocy prawnej przeciwko opozycjonistom w swoim kraju.

Więcej informacji w serwisie specjalnym: Raport Białoruś>>>

Zobacz dzień na zdjęciach>>>

IAR / PAP, wit