- Również mężczyzna podejrzany o morderstwo jest Polakiem z pochodzenia - powiedziała IAR Monika Janus-Klewiado z biura rzecznika prasowego MSZ.
Wszystkie sześć ofiar zabójstwa na brytyjskiej wyspie Jersey na Kanale la Manche, a także mężczyzna podejrzany o morderstwo to Polacy - potwierdził rzecznik ambasady RP w Londynie Robert Szaniawski.
Także lokalna brytyjska policja, na poniedziałkowej konferencji prasowej, potwierdziła, iż ofiary to "cztery osoby pochodzenia polskiego przebywające na Jersey".
Jak relacjonuje konferencję policji dyżurny ambasady RP, dwie kolejne zabite osoby z drugiej rodziny - kobieta i dziewczynka - "mają, pochodzenie polskie, a właściwie matka ma pochodzenie polskie". Dyżuryny wyjaśnił, że kobieta urodziła się w mieszanej polsko-brytyjskiej rodzinie.
Dyżurny ambasady dodał, że wśród sześciu osób zabitych na Jersey są najprawdopodobniej dwie siostry.
O tym, że w brutalnym ataku na rodzinę w St. Helier, stolicy wyspy Jersey, zginęli członkowie jednej polskiej rodziny informowała wcześniej agencja AP, powołując się na sąsiadów.
Zobacz galerię DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>
Kierownik wydziału konsularnego ambasady Dariusz Adler mówił wcześniej PAP, że domniemany zabójca prawdopodobnie był członkiem tej samej rodziny co ofiary; prawdopodobnym motywem zbrodni były kłopoty rodzinne.
Ofiary zostały wielokrotnie ugodzone nożem. Pięć osób zmarło na miejscu, zaś szósta w szpitalu na Jersey, gdzie była operowana. Także podejrzany o zabójstwo mężczyzna z obrażeniami trafił do szpitala i przeszedł operację. "Jest w stanie ciężkim, ale stabilnym" - relacjonował Adler. Według jego informacji, zabójca próbował po dokonaniu czynu popełnić samobójstwo.
W niedzielę w miejscowości St. Helier w ataku na mieszkającą tam rodzinę zginęło sześć osób - troje dzieci, dwie kobiety i mężczyzna.
Na 90-tysięcznej wyspie Jersey mieszka około 5 tysięcy Polaków, zatrudnionych głównie w sektorze turystycznym. W niedzielę w St. Helier odbywał się polski festiwal integracyjny.
Brytyjska wyspa Jersey na kanale La Manche
IAR, PAP/ sm