Logo Polskiego Radia
IAR
Artur Jaryczewski 20.08.2011

Krajobraz po burzy. Trwa wielkie sprzątanie

Po piątkowych burzach i nawałnicach straż pożarna musiała interweniować ponad 820 razy. Strażacy usuwali powalone drzewa z ulic, dróg i chodników.
Krajobraz po burzy. Trwa wielkie sprzątaniefot. PAP/ Jacek Turczyk
Posłuchaj
  • Paweł Frątczak, straż pożarna: burze uszkodziły kilkanaście dachów i kilkadziesiąt samochodów
Czytaj także

Burze uszkodziły kilkanaście dachów i kilkadziesiąt samochodów - powiedział IAR rzecznik straży pożarnej Paweł Frątczak. Strażacy mieli najwięcej pracy w województwie mazowieckim, opolskim i łódzkim.

Na Mazowszu wiatr uszkodził kilka dachów, między innymi w powiecie mławskim, wołomińskim i gostynińskim. W podwarszawskiej miejscowości Szczytno w czasie burzy zginął młody mężczyzna. Został uderzony gałęzią spadającą z drzewa.

Silny wiatr na Mazurach

Odblokowano ruch na drodze łączącej podnidzicką Powierż z drogą krajową nr 7. W piątek wieczorem na trasę silny wiatr powalił kilkanaście drzew, które wciąż usuwają strażacy. Do południa ruch na tej drodze może być jeszcze utrudniony.

Nad Warmią i Mazurami przeszły w ostatnich godzinach burze z opadami deszczu i porywami południowego wiatru dochodzącymi do 90 km/h. W rejonie Nidzicy wichura przewróciła około 20 drzew, w tym 2 na budynki mieszkalne. Według strażaków, straty nie są duże i nikt nie ucierpiał.

W powiecie szczycieńskim strażacy około 10 razy wypompowywali wodę z piwnic i posesji, a w powiecie działdowskim zanotowali kilka interwencji przy usuwaniu powalonych drzew. Połamane konary usuwali także między innymi w okolicach Olsztyna, Mrągowa i Pisza. Według ostatniego komunikatu meteo, nad regionem przechodzą już tylko przelotne, chociaż miejscami intensywne opady deszczu.

Alarm na Dolnym Śląsku

Dwa stany alarmowe i trzy ostrzegawcze na dolnośląskich rzekach - to efekt piątkowych opadów deszczu. O 33 centymetry powyżej alarmu podniosła się Miedzianka w Bogatyni, a o 11 - Bystrzyca w Mietkowie. Wyższy poziom wody też w Kamiennej w Piechowicach, w Kamienicy w Barcinku i w Czarnym Potoku w Mirsku. Mimo to - jak powiedział Radiu Wrocław dyżurny Centrum Zarządzania Kryzysowego - na Dolnym Śląsku nie ma zagrożenia powodziowego. Od kilku godzin nie pada. Woda w rzekach będzie się obniżać.

aj