Logo Polskiego Radia
IAR
Agnieszka Kamińska 13.09.2011

"ND": samolot mógł lecieć po zderzeniu z brzozą?

Skrzydło Tu-154M nie mogło odpaść w wyniku zderzenia z brzozą - cytuje "Nasz Dziennik" jednego z ekspertów.
ND: samolot mógł lecieć po zderzeniu z brzozą?Wikipedia

Gazeta opisuje ustalenia profesora Wiesława Biniendy, członka amerykańskiej Grupy Ekspertów do spraw Badań Katastrof Lotniczych, zajmujący się m.in. badaniem przyczyn tragedii wahadłowca Columbia w 2003 roku. Swoje badania oparł na programie przygotowanym przez amerykańskie uczelnie (College of Engineering i The University of Akron) oraz NASA - zauważa "Nasz Dziennik". Zdaniem inżyniera Biniendy, skrzydło przecięło brzozę, ale uszkodzenie nie zmniejszyło jego powierzchni nośnej ani stabilności samolotu, a po zderzeniu z drzewem samolot mógł lecieć dalej jedynie w lekkim przechyleniu.

- Mnie wyszło, że skrzydło nie mogło odpaść. Jeśli ekspertom komisji Millera wyszło inaczej, to ktoś musi się mylić - mówi "Naszemu Dziennikowi" Binienda.

Komisja nie wykonywała żadnych specjalnych symulacji ani eksperymentów dla zweryfikowania hipotezy ścięcia skrzydła przez brzozę - pisze "Nasz Dziennik". - Bazujemy na własnym wieloletnim doświadczeniu i znajomości parametrów lotu - ripostuje dr inż. Maciej Lasek, ekspert w dziedzinie aerodynamiki lotniczej, zastępca przewodniczącego podkomisji lotniczej KBWLLP. Jego zespół opierał się na zapisach czarnych skrzynek i wykonywał własne obliczenia. - To, że ta brzoza ścięła skrzydło, wynika z zarejestrowanych przeciążeń i analizy zmian parametrów lotów zapisanych przez rejestratory - tłumaczy. Lasek nie chce komentować ustaleń specjalistów z USA. - Trudno mi się odnieść do tego materiału. Jeszcze go nie widziałem. Jako naukowiec nie mogę się wypowiadać na temat pracy innych osób, dopóki nie zapoznam się dokładnie z ich treścią, przyjętym modelem fizycznym i matematycznym. Jako specjalista od mechaniki lotów, z dziesięcioletnim stażem w Instytucie Lotnictwa, mogę powiedzieć, że obliczeniowo można udowodnić wszystko, wystarczy odpowiednio dobrać założenia - stwierdza. Broni jednak zdecydowanie stanowiska komisji. - Jestem przekonany, że tak się zdarzyło, jak jest opisane w naszym raporcie, w oparciu o dane, którymi dysponowaliśmy. Niedawno szybowiec zderzył się z drzewkami o bardzo cienkich gałązkach przy podejściu do lądowania rzędu 80 km/h i te drzewka obcięły mu oba skrzydła - przekonuje Maciej Lasek.

IAR, Nasz Dziennik

Zobacz galerię: dzień na zdjęciach