Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Dominik Panek 23.09.2011

Premier przerwie objazd po kraju i wraca do Warszawy

Decyzja szefa rządu ma związek z incydentem, który miał miejsce pod kancelarią premiera, gdzie podpalił się przed południem mężczyzna. Zostawił on list adresowany do Donalda Tuska.
Premier przerwie objazd po kraju i wraca do Warszawy fot. PAP/Tomasz Gzell
Posłuchaj
  • Rzecznik Wojskowego Instytutu Medycznego doktor Piotr Dąbrowiecki powiedział IAR, że stan mężczyzny jest ciężki
  • Premier Donald Tusk, który w ramach kampanii wyborczej przebywa na Pomorzu Zachodnim, w związku z incydentem przerwie podróż i wróci do Warszawy
Czytaj także

Mężczyznę uratowali funkcjonariusze BOR, odwieziono go do szpitala na ul. Szaserów. Donald Tusk zapowiedział, że jeśli to tylko będzie możliwe, odwiedzi poparzonego mężczyznę w szpitalu.

- Będę musiał na pewno przerwać na chwilę ten objazd. Zrezygnujemy z jutrzejszego planu, wieczorem wylecę do Warszawy, bo sprawa rzeczywiście jest dramatyczna i chcę sprawdzić jej wszystkie okoliczności - powiedział Donald Tusk.

Premier w piątek przebywa w woj. zachodniopomorskim. Poinformował, że poprosi "wszystkich, którzy mają cokolwiek na ten temat do powiedzenia dzisiaj wieczorem na spotkanie".

Zapowiedział też, że - jeśli to tylko będzie możliwe i nie będzie przeszkadzało w leczeniu - odwiedzi poparzonego mężczyznę w szpitalu.

- Będę starał się - jeśli to będzie możliwe - jak najszybciej dotrzeć i też odwiedzić tego człowieka - zapowiedział szef rządu w Świdwinie (woj. zachodniopomorskie).

- Zbieram wszystkie informacje, najważniejsza dla mnie jest ta o stanie zdrowia - nie brzmi ona najtragiczniej, najprawdopodobniej nie ma jednak bezpośredniego zagrożenia dla życia - powiedział premier.

Zobacz galerię DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>

Stan 49-letniego warszawianina jest ciężki, ma poparzone 50 procent ciała. Został odwieziony do jednego z warszawskich szpitali.

- Stan pacjenta jest ciężki, lecz jego życiu raczej nie zagraża niebezpieczeństwo - powiedział IAR rzecznik Wojskowego Instytutu Medycznego doktor Piotr Dąbrowiecki.

Jak informuje rzecznik stołecznej policji Maciej Karczyński, kilka minut po godzinie 11:00 na telefon alarmowy zadzwoniła kobieta, informując o podpaleniu. Kiedy policja przyjechała na miejsce, było tam już pogotowie ratunkowe, potem przyjechała straż pożarna. Lekarze nie wyrazili zgody na to, by z mężczyzną porozmawiali policjanci.

/

Policja przeszukuje teren i zabezpiecza ślady. Maciej Karczyński mówi, że przesłuchiwani są także świadkowie. Funkcjonariusze odnaleźli w krzakach butelki po rozpuszczalniku.

Mężczyzna został ugaszony kocem przez funkcjonariuszy BOR pilnujących kancelarii premiera. Miejsce zdarzenia zostało zabezpieczone przez policję.

Co dokładnie zawiera list?

Desperat miał ze sobą list adresowany do premiera. Przykleił go do ławki w Łazienkach. Listy o podobnej treści rozesłał też do kilku redakcji.

- Wynika z nich, że miał poważne problemy finansowe - dodał Sokołowski.

Z nieoficjalnych informacji wynika, że chodzi o długi i problemy z płatnościami oraz komornikiem. Mężczyzna ma żonę i trójkę dzieci.

- Z listu wynika też, że jest spoza Warszawy, ale jednocześnie, że albo pracował, albo prowadził biznes na terenie Warszawy. W tej chwili to wyjaśniamy - mówił Sokołowski.

Donald Tusk powiedział, że wie, iż mężczyzna zostawił list adresowany do niego, ale - jak zaznaczył - nie zna jego treści.

- Na pewno jest jakiś powód tej tragicznej desperacji, to musi być poważny powód, ale przede wszystkim trzeba sprawdzić, czy na pewno jest pod dobrą opieką. Chcę na miejscu wszystkiego dopatrzyć - podkreślił.

mr

/