Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Artur Jaryczewski 24.09.2011

Premier odwiedził desperata i wyruszył w kraj

W urzędzie skarbowym, w którym pracował mężczyzna, który w piątek podpalił się przed kancelarią premiera, przeprowadzono liczne kontrole - powiedział Donald Tusk.
Premier odwiedził desperata i wyruszył w krajfot. PAP/Radek Pietruszka
Posłuchaj
  • Donald Tusk: nie ma zagrożenia dla życia mężczyzny
Czytaj także

Zobacz galerię - Dzień na zdjęciach>>>

- Na wnioski poszkodowanego dotyczące domniemanych nieprawidłowości w urzędzie skarbowym, w którym pracował, wysłano dość dużą liczbę kontroli - powiedział premier podczas briefingu prasowego przed swoją podróżą na Podlasie.

Kontrole nie wykazały jednak "żadnych zasadniczych nadużyć, które by uzasadniały, czy uprawdopodabniały podejrzenia tego człowieka".

Premier poinformował także, że rodzinę mężczyzny - żonę i trójkę dzieci - odwiedził wojewoda. - Będziemy dalej badać okoliczności, które doprowadziły go do tego desperackiego czynu, ale wydaje się, że jest to raczej splot bardzo wielu życiowych okoliczności niż jakaś jedna konkretna sprawa - powiedział.

Sytuacja "nie była łatwa"

Donald Tusk zaznaczył, że sytuacja materialna mężczyzny "nie była łatwa, ale nie była też dramatycznie trudna". Poszkodowany jest emerytowanym policjantem i otrzymywał świadczenie emerytalne "średniej wielkości".

W piątek wieczorem premier spotkał się z lekarzami opiekującymi się mężczyzną. Jak powiedział w sobotę, ich komunikat był "raczej uspokajający jeśli chodzi o bezpośrednie zagrożenie dla życia". - Jeśli wszystko dobrze pójdzie (...) to dla jego zdrowia i sprawności nie powinno być jakichś dramatycznych konsekwencji - powiedział Tusk.

Premier wznawia objazd po kraju

W sobotę lider PO ma odwiedzić Korycin, gdzie spotka się z producentami serów, oraz Kuźnicę Białostocką, w której ma rozmawiać z celnikami. Premierowi towarzyszy minister nauki i szkolnictwa wyższego Barbara Kudrycka.

aj