Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Artur Jaryczewski 26.09.2011

Tusk spotkał się z kibicami. "Wielobramkowy remis"

Premier zapowiedział po spotkaniu ze stowarzyszeniami i grupami kibicowskimi, że "nie będzie żadnej tolerancji ani łagodzenia reguł gry" na stadionach.
Tusk spotkał się z kibicami. Wielobramkowy remisfot. PAP/Leszek Szymański

Zobacz galerię: Dzień na zdjęciach

Lider PO nie wykluczył, że w ciągu kilku miesięcy "dojdzie do próby zbudowania praktyk dopuszczalnych zachowań na stadionach". Spotkanie odbyło się w warszawskim Centrum Dialog. Kibice zamierzali przedstawić premierowi m.in. swój projekt ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych.

- Nie zależy nam na tym, aby zbiorowo kogoś karać, ale bezwzględnie będziemy egzekwować prawo wobec każdego, kto łamie to prawo - oświadczył Tusk po spotkaniu. - Policja będzie robiła to, co do niej należy, wymiar sprawiedliwości - to, co do niego należy.

Brak negocjacji, ciekawe uwagi

Dopytywany, po co odbyło się spotkanie z kibicami, odpowiedział: "każde spotkanie jest lepsze niż bijatyka". Jak jednak zaznaczył, "nie po to się spotyka, aby cokolwiek negocjować".

Premier przyznał także, że usłyszał na spotkaniu "kilka ciekawych uwag" co do zapisów prawa i praktyki działania niektórych instytucji. - Zapamiętam i być może wyciągniemy z tego sensowne wnioski (…) Jedno ustalenie ma charakter pozytywny na przyszłość. W ciągu najbliższych kilku miesięcy może dojdzie do próby zbudowania takiego zbioru praktyk dopuszczalnych na stadionach.

Tusk zwrócił się do kibiców z - jak powiedział - jednoznacznym przesłaniem: "kibicowanie tak, trudne charaktery tak, wiem, stadion to nie teatr, ale dla chuligaństwa i bandyterki nie będzie tolerancji ze strony władzy".

"Kibice grali na wyjeździe"

Z kolei przedstawiciele kibiców poinformowali, że ustalono aby nie łączyć spotkania z kampanią wyborczą i rozmawiać o możliwych zmianach w kwestiach, które najbardziej bolą fanów futbolu. Wyjaśniali, że chodzi o te przepisy, które - ich zdaniem - stwarzają największe pole do manipulacji, a które też w części są - według kibiców - niekonstytucyjne.

Przedstawiciel kibiców ze stowarzyszenia "Wiara Lecha" ocenił, że poniedziałkowe spotkanie "to był sparing zakończony wielobramkowym remisem". Ale - jak dodał - kibice dzisiaj grali na wyjeździe, więc bramka na wyjeździe liczy się podwójnie, dogrywka będzie po wyborach, chodzi o to, by móc sobie przybić piątkę po meczu i odebrać puchar z rąk prezydenta.

aj

/