Część żałobników miała na sobie szaliki i koszulki w barwach zielonogórskiego klubu żużlowego. - Przychodzimy po to, aby modlić się o niebo dla Krzysztofa. To jest najważniejsze - powiedział ksiądz prowadzący uroczystość.
Najwidoczniej poskutkowały apele władz miasta, policji i samego klubu sportowego o to, aby nie zakłócać uroczystości pogrzebowych. Przebiegały one w spokoju. Na wszelki wypadek przed wejściem na cmentarz i w pobliżu samego miejsca pogrzebu byli policjanci. Nie podobało się to części obecnych na pogrzebie kibiców, którzy mówili, że ostrzeżenia policji o możliwych awanturach miały charakter prowokacji.
Zobacz galerię Dzień na zdjęciach >>>
23-latek zginął w nocy z niedzieli na poniedziałek w Zielonej Górze. Świętujący zwycięstwo swojego klubu mężczyzna kompletnie pijany przebiegał przez ulicę w niedozwolonym miejscu, gdy potrącił go policyjny bus. Sekcja zwłok wykazała, że zmarł w wyniku ciężkich obrażeń głowy.
Po wypadku doszlo do zamieszek. Kilkuset kibiców zaatakowało policjantów, a gdy rozpędziła ich armatka wodna, skierowali swoją agresję przeciwko m.in. radiowozom, przystankom, stacjom benzynowym, czy salonowi samochodowemu, powodując straty w wysokości kilkuset tysięcy złotych. Rannych zostało 16 policjantów, najciężej dwie funkcjonariuszki.
sg