Logo Polskiego Radia
IAR
Katarzyna Karaś 06.10.2011

"Nie sugerowałem, że Merkel była ze Stasi"

Prezes PiS Jarosław Kaczyński powiedział, że nie można pozwolić na to, by pisano o sprawach, które mogą mieć jakieś konsekwencje, całkowitą nieprawdę.
Jarosław KaczyńskiJarosław Kaczyńskiwybierzpis.org.pl

Chodzi o słowa zawarte w książce Jarosława Kaczyńskiego "Polska naszych marzeń", w której pisze, że nie sądzi, by kanclerstwo Angeli Merkel było wynikiem czystego zbiegu okoliczności.

Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>

Kaczyński oświadczył, że nie sugerował, jakoby kanclerz Niemiec była ze Stasi. - To są opary absurdu. Nie było żadnych podstaw do takiej interpretacji. Nie chodzi o złą interpretację, a złą wolę - mówi Kaczyński.

- Jeśli chodzi o wypowiedzi prasy niemieckiej, które interpretują słowa, które znalazły się w książce, w sposób zupełnie niedopuszczalny, to wynajęliśmy już kancelarię prawną, po to, aby reagował - poinformował Kaczyński.

Prezes PiS powiedział, że ze środków partii zostanie wynajęta niemiecka kancelaria prawna. Kancelaria Stefana Hambury ma dopilnować sprostowań lub odszkodowań od niemieckich mediów.

Zobacz także: WYBORY NA ŻYWO>>>

Jarosław Kaczyński powiedział, że o odszkodowania trzeba występować, bo nie może być tak, żeby każda wypowiedź, która komuś "z jakiegoś przeczulenia" może się nie podobać, mogła być podstawą do jakichś kampanii, które całkowicie zmieniają rzeczywistość.

Mimo burzy medialnej, Jarosław Kaczyński nie widzi problemu ze spotkaniem z niemiecką kanclerz po wyborach, gdyby został premierem.

/



IAR,kk