Logo Polskiego Radia
PAP
Katarzyna Karaś 10.10.2011

"Atak na demonstrantów to panika plutokracji"

Protesty przeciw chciwości Wall Street są uzasadnione, postulaty opodatkowania najbogatszych są zasadne - twierdzi laureat ekonomicznej nagrody Nobla Paul Krugman.
Atak na demonstrantów to panika plutokracjiźr. YouTube.com

Krugman - w opublikowanym w dzienniku "The New York Times" artykule - pisze, że reakcja bankierów i prawicowych polityków na pokojowe demonstracje ruchu Okupuj Wall Street jest "paniką plutokracji".

Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>

Zdaniem noblisty, ruch jest demonizowany, przypisuje mu się "walkę z amerykańskimi wartościami". Podczas gdy - jak twierdzi - postawa finansistów z Wall Street jest "moralnie nie do obronienia". "Są to ludzie, których skomplikowane finansowe intrygi pomogły pchnąć kraj w otchłań kryzysu. Jego długotrwałe reperkusje wciąż niszczą życie milionów Amerykanów" - pisze Krugman.

Fala demonstracji przeciw finansowym elitom, skutkom kryzysu gospodarczego i nierównościom społecznym rozpoczęła się w Nowym Jorku kilka tygodni temu i ogarnęła inne amerykańskie miasta. Zawiązała się akcja Okupuj Wall Street (Occupy Wall Street).

"Czas pokaże, czy organizowane przez ruch akcje pchną Amerykę w jakimś nowym kierunku" - pisze Krugman - "ale już widać, że powstała jakaś siła społeczna przeciwna zachłanności i bezkarności Wall Street".

"Będą kraść iPady"

Burmistrz Nowego Jorku Michael Bloomberg, który sam jest miliarderem oskarżył protestujących o to, że próbują "zabrać pracę ludziom pracującym w tym mieście". Senator Rand Paul zaczął się martwić, że demonstranci zaczną zabierać ludziom iPady, ponieważ sądzą, że bogaci na nie zasługują. Lider republikańskiej większości w Kongresie Eric Cantor nazwał członków akcji Okupuj Wall Street "gangami".

Według Paula Krugmana głosy te, to reakcje polityków, finansistów i politologów, którzy wiernie "służą interesom najbogatszej, jednej setnej procenta Amerykanów". Jak dodaje: "prawdziwymi ekstremistami są amerykańscy oligarchowie, którzy chcą uciszyć wszelką krytykę kwestionującą źródła ich bogactwa".

PAP,kk