Politolodzy uważają, że po wyborach to premier Donald Tusk samodzielnie dzieli i rządzi w Platformy Obywatelskej. Szef rządu zaproponował na stanowisko marszałka Sejmu Ewę Kopacz, osłabiając tym samym pozycję Grzegorza Schetyny.
Dr doktor Norbert Maliszewski uważa, że podczas swojej drugiej kadencji premier niezwykle się umocni, podobnie jak Margaret Thatcher w Wielkiej Brytanii. Naukowiec zauważa, że premier dzieli i rządzi, wysuwając na wszystkie stanowiska swoich zaufanych ludzi.
Z kolei zdaniem doktora Olgierda Annusewicza, po wyborczej klęsce "spółdzielni" Cezarego Grabarczyka Donald Tusk osłabia pozycję Grzegorza Schetyny w partii, aby nie stał się on zbyt silny. Politolog zauważa, że z fotela marszałka Sejmu Schetyna miałby wymarzony start do objęcia sukcesji po Donaldzie Tusku w Platformie.
Politolodzy uważają, że Grzegorz Schetyna ma obecnie wąskie pole manewru. Zdaniem Norberta Maliszewskiego, jest on skazany na to, co zdecyduje premier, a więc prawdopodobnie na jeden z trudnych resortów, na przykład ministerstwo transportu. Politolog jest zdania, że Schetyna wchodząc do resortu transportu zostaje wpuszczony na prawdziwe pole minowe. Dodaje jednak, że w przypadku sukcesu jego pozycja może mocno wzrosnąć. Naukowiec wskazuje, że marszałek Sejmu zyskałby wówczas walor osoby, która radzi sobie z trudnymi sprawami.
Także Olgierd Annusewicz uważa, że Grzegorz Schetyna może skorzystać na zesłaniu do trudnego ministerstwa transportu. Dodaje, że obecny marszałek Sejmu może okazać się człowiekiem, który radzi sobie w trudnych sytuacjach.
Marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna był już wcześniej wicepremierem w rządzie Donalda Tuska. Odpowiadał wówczas na ministerstwo spraw wewnętrznych i administracji.