Zobacz galerię - Dzień na zdjęciach>>>
Jemen jest kolejnym krajem arabskim, w którym trwają protesty opozycji przeciwko rządzącym. Od stycznia przeciwnicy prezydenta Ali Abdullaha Saleha wychodzą na ulicę i domagają się ustąpienia rządzącego od 33 lat przywódcy. Siły wierne Salehowi wielokrotnie już krwawo tłumiły protesty zarówno w stolicy kraju Sanie, jak i w innych miastach.
Autorem rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ w sprawie Jemenu jest Wielka Brytania. Jej ambasador przy Narodach Zjednoczonych Mark Lyall Grant wezwał prezydenta Saleha do ustąpienia i potępił systematyczne gwałcenie praw człowieka w Jemenie.
- To pierwsza rezolucja Rady Bezpieczeństwa w sprawie Jemenu. Jej jednogłośne przyjęcie odzwierciedla głębokie międzynarodowe zaniepokojenie pogarszającą się sytuacją bezpieczeństwa, polityczną, humanitarną i ekonomiczną w Jemenie - powiedział ambasador.
Kryjówki al-Kaidy
Prezydent Ali Abdullah Saleh przez kilka miesięcy był na leczeniu w Arabii Saudyjskiej, po tym jak w czerwcu został poważnie ranny w zamachu na swoją siedzibę. Pod koniec sierpnia Saleh potwierdził, że w ciągu trzech miesięcy rozpisze nowe wybory, a niedawno kolejny raz zapowiedział dymisję, choć jak dotąd nie zrezygnował z funkcji. Państwa arabskie chcą zawrzeć z Salehem umowę na mocy której otrzyma on gwarancję nietykalności, jeśli złoży dymisję.
Jemen jest jednym z najbiedniejszych i równocześnie najmniej stabilnych krajów świata. Powszechnie sądzi się, że swoje kryjówki i bazy szkoleniowe ma tutaj al-Kaida. Niepokoje wewnętrzne w Jemenie spowodowały kolejne obawy o bezpieczeństwo w tym rejonie świata.
IAR, aj