Logo Polskiego Radia
IAR
Anna Wittenberg 03.11.2011

Burza wokół ks. Bonieckiego. "Siał zdezorientowanie"

"Jednoosobowy front sprzeciwu", "nie da się zamknąć ust" - publicyści komentują zakaz wypowiadania się w mediach, jaki dostał ksiądz Adam Boniecki.
Ks. Adam Boniecki, jeden z laureatów nagrody MediaTory 2013.Ks. Adam Boniecki, jeden z laureatów nagrody MediaTory 2013.Mariusz Kubik/Wikimedia Commons/CC
Posłuchaj
  • Tomasz Terlikowski, redaktor naczelny portalu Fronda.pl: przełożeni księdza mają prawo do takich decyzji
  • Ewa Czaczkowska dziennikarka "Rzeczpospolitej": takie zamykanie dyskusji nie wiem, czy jest dobre. Nie da się zamknąć ludziom ust
Czytaj także

W czwartek Zgromadzenie Księży Marianów podjęło decyzję, że ks. Adam Boniecki nie może wypowiadać się w żadnych mediach poza "Tygodnikiem Powszechnym". Przełożeni ukarali duchownego prawdopodobnie za jego wypowiedzi na temat obecności krzyża w Sejmie i udziału Nergala w programie TVP.

Od Marianów - tylko komunikat

Zwierzchnicy księdza Adama Bonieckiego ze Zgromadzenia Księży Marianów nie komentują szerzej sprawy, a przy próbie uzyskania informacji w tej sprawie, można usłyszeć tylko treść oficjalnego komunikatu: "Decyzją przełożonego prowincji ksiądz Boniecki ma na razie ograniczyć swoje wystąpienia medialne do 'Tygodnika Powszechnego'. Żadne inne ograniczenia w stosunku do dotychczasowej działalności księdza Bonieckiego nie zostały na niego nałożone".

"Polemiczny wobec biskupów"

Zdaniem redaktora naczelnego portalu Fronda.pl Tomasza Terlikowskiego, przełożeni księdza mają prawo do takich decyzji. Terlikowski uważa, że swoimi wypowiedziami medialnymi były szef "Tygodnika Powszechnego" "siał zdezorientowanie wśród katolików".

Tomasz Terlikowski tłumaczy, że duchowny chętnie wypowiadał się w mediach w duchu, który mógł być interpretowany jako polemiczny wobec stanowiska polskich biskupów czy nawet Konferencji Episkopatu Polski. "Ksiądz Adam Boniecki od wielu miesięcy był takim jednoosobowym frontem sprzeciwu wobec stanowiska Kościoła" - dodał Tomasz Terlikowski.

"Nie da się zamknąć ust"

Dziennikarka "Rzeczpospolitej" Ewa Czaczkowska podkreśla, że w wielu sprawach nie zgadza się z księdzem Bonieckim. Publicystka pyta jednak, czy taka decyzja zakonu księży marianów jest właściwa.

Czaczkowska wskazuje na fakt, że we współczesnych mediach można wielokrotnie przywoływać wcześniejsze wypowiedzi księdza Bonieckiego. - Nie da się zamknąć ust ludziom, że nie będą o tym mówić lub tak myśleć. Trzeba po prostu przedstawiać argumenty, rozmawiać, mówić i przekonywać. To jest najlepsza metoda - uważa dziennikarka.

"Powinien zafundować badanie"

Hierarchowie Kościoła katolickiego krytycznie wypowiadali się na temat komentarzy księdza Bonieckiego o obecności krzyża w Sejmie i udziału Adama "Nergala" Darskiego w programie Telewizji Polskiej.

Pod koniec września biskup włocławski Wiesław Mering w liście otwartym napisał, że ksiądz Boniecki powinien "zafundować sobie badania okulistyczne i nie szerzyć zamętu w umysłach wiernych opowiadając schizofreniczne tezy".

W obronie księdza Bonieckiego stają internauci. Blisko 3 tys. skrzyknęło się na Facebooku w grupie "Wstawiamy się za księdzem Adamem Bonieckim". Chcą wysyłać do zwierzchników byłego naczelnego "Tygodnika Powszechnego" listy poparcia.

/

IAR, wit