Logo Polskiego Radia
PAP
Michał Chodurski 06.11.2011

Brytyjczycy chcą by Rosja wydała im zabójcę Litwinienki

Brytyjska prokuratura zamierza wystąpić o ekstradycję byłego funkcjonariusza KGB, obecnie biznesmena, 46-letniego Dmitrija Kowtuna,
Grób Aleksandra Litwinienki na cmentarzu w Highgate (Londyn).Grób Aleksandra Litwinienki na cmentarzu w Highgate (Londyn).JohnArmagh/CC/Wikipedia

Jak informuje gazeta "Sunday Times" brytyjczycy chcą mu postawić zarzut w sprawie zabójstwa Aleksandra Litwinienki - twierdzi tygodnik "Sunday Times".

Zobacz galerię - dzień na zdjęciach>>>

Litwinienko był funkcjonariuszem rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa(FSB), a wcześniej KGB, pracującym początkowo w kontrwywiadzie wojskowym, a następnie w dziale zorganizowanej przestępczości. W 2000 r. zbiegł do Londynu wraz z żoną i synem, gdzie uzyskał azyl polityczny i ostro krytykował ówczesnego prezydenta Władimira Putina, m. in. za politykę w Czeczenii i prześladowania opozycjonistów.

1 listopada 2006 r. spotkał się w hotelu "Millenium" w Londynie z dwoma dawnymi znajomymi ze służby, którzy po wystąpieniu z niej przeszli do pracy w sektorze prywatnym: Andriejem Ługowojem i Dmitrijem Kowtunem. Wypił z nimi herbatę, a 23 listopada zmarł w wyniku otrucia polonem-210 najprawdopodobniej podanym mu w herbacie.

Na łożu śmierci Litwinienko mówił, że to Putin kazał go zamordować, czemu Kreml konsekwentnie zaprzecza. Tezę tę podtrzymuje jego przyjaciel Aleksander Goldfarb w książce "Death of a dissident" i wdowa po Litwinience.

"Sunday Times" twierdzi, iż prokuratura CPS (Crown Prosecution Service) zdecydowała, że wystąpi o ekstradycję Kowtuna po ponownej analizie materiału dowodowego dokonanej przez Scotland Yard i że skutkiem tego kroku będą nowe napięcia w stosunkach brytyjsko-rosyjskich.

W 2007 r. władze brytyjskie wystąpiły o ekstradycję Andrieja Ługowoja, obecnie biznesmena i deputowanego Dumy (niższej izby rosyjskiego parlamentu), ale władze rosyjskie odrzuciły brytyjski wniosek. W grudniu 2006 r. Brytyjczycy z pomocą rosyjskiej prokuratury przesłuchiwali Ługowoja i Kowtuna w Moskwie.

"Jeśli władze brytyjskie nieoczekiwanie postawią mi zarzuty po tak długim czasie, to będzie to tylko dowodem, że sprawa przeciwko mnie jest polityczna. Jeśli mają dowody, to dlaczego nie wysunęli wobec mnie zarzutów przed pięcioma laty. Ze śmiercią Litwinienki nie mam nic wspólnego" - cytuje gazeta Kowtuna.

Rosjanin utrzymuje, że jest niewinny i sam został napromieniowany. jakoby, przez pewien czas leczył się w moskiewskim szpitalu. Tłumaczy, że 1 listopada 2006 r. był w Londynie przez przypadek. Wcześniej pisano, że Kowtun, Ługowoj i trzeci Rosjanin, przedsiębiorca Wiaczesław Sokolenko, przylecieli do Londynu na mecz piłkarski.

W ubiegłym miesiącu koroner zarządził dochodzenie w sprawie śmierci Aleksandra Litwinienki. Koroner to niezależny urzędnik sądowy posiadający kwalifikacje prawne lub medyczne prowadzący postępowanie w wypadku zgonu osób zmarłych śmiercią nienaturalną.

PAP/mch