"Rzeczpospolita" ostrzega, że właściciele nartostrad obawiają się, że nowe przepisy spowodują straty i wystraszą narciarzy. MSWiA tłumaczy, że chce zagwarantować bezpieczeństwo na stokach. Dlatego zamierza wprowadzić normy - 200 metrów kwadratowych na narciarza na trasie łatwej, 300 na trudnej i 400 na bardzo trudnej.
Pomysł powstał podczas prac nad ustawą o bezpieczeństwie i ratownictwie w górach i na zorganizowanych trasach narciarskich., która weszła w życie na początku września.
Zakopane przygotowane na zmiany
Jan Krzysztof naczelnik TOPR zaznacza, że wszystkie trasy narciarskie w rejonie Zakopanego spełniają wymogi stawianie w nowych przepisach.
- Najlepiej pod tym względem jest oczywiście w rejonie Kasprowego Wierchu, gdzie wyciągów jest niewiele, a powierzchnia tras narciarskich jest bardzo duża. Ale i w innych ośrodkach trasy narciarskie są odpowiednio pojemne w stosunku do zdolności przewozowych kolejek - zaznaczył naczelnik TOPR.
Jednocześnie ratownicy TOPR wskazują, że nie można jednoznacznie wiązać tłoków na trasach narciarskich z ilością wypadków - z tym bowiem bywa różnie.
Zobacz galerię DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
Szacuje się, że na nartach jeździ od 3 do 4 milionów Polaków. W ubiegłym roku GOPR na stokach interweniował 4,5 tysiąca razy. To dwa razy więcej niż 4 lata wcześniej. Jednak te informacje nie przekonują właścicieli narciarskiej infrastruktury, którzy podkreślają, że proponowane przepisy są szkodliwe dla ich interesów.
"Rzeczpospolita"/mr