Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Martin Ruszkiewicz 14.11.2011

Polscy żołnierze brali łapówki w Iraku? Dziś wyrok

Dziś poznamy wyrok w głośnej "aferze bakszyszowej". Chodzi o domniemaną korupcję w polskim kontyngencie wojskowym w Iraku przy przetargach na odbudowę tego kraju z lat 2004-2005.
Polscy żołnierze w AfganistaniePolscy żołnierze w Afganistanieisaf.wp.mil.pl

Sprawa wyszła na jaw, gdy w lutym 2005 r. aresztowano dwóch oficerów wracających z Iraku, przy których znaleziono 90 tys. dolarów. Według prokuratury wojskowej żołnierze III zmiany polskiego kontyngentu w Iraku mieli pobierać do 10 proc. wartości danego kontraktu od irackich przedsiębiorców, którym potem "umożliwiano" wygrywanie przetargów m.in. przez fałszowanie ich ofert. Polacy mieli zagarnąć w sumie ok. 780 tys. dolarów. Oskarżeni (część sądzonych żołnierzy jest już dziś poza wojskiem) odpierają zarzuty, za które grozi nawet do 12 lat więzienia.

Zobacz galerię DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>

W 2006 r. WSO skazał siedmiu oskarżonych na kary od 4 lat do 2,5 roku więzienia, ograniczenie wolności, wydalenie z wojska i wysokie grzywny (powyżej 200 tys. zł). W 2007 r. Sąd Najwyższy uchylił ten wyrok. Nakazał WSO ponowny proces, z poleceniem zbadania m.in. działań w tej sprawie Wojskowych Służb Informacyjnych, co do których legalności - jak ocenił SN - "można mieć bardzo poważne wątpliwości".


"To przywłaszczenie, a nie korupcja"

Jeden z obrońców mec. Jacek Krupa nazwał całą sprawę "kuriozalną". Podkreślał, że nie można tu mówić o korupcji, a co najwyżej o przywłaszczeniu. Mówił, że świadkowie oskarżania są niewiarygodni, a ława oskarżonych za krótka, nie ustalono nawet, kto wręczał Polakom korzyści majątkowe. Podkreślił, że USA nie przekazały Polsce oryginałów dokumentów przetargów, które - jak powiedział - "zostały rozliczone bez uwag przez władze USA".

- O wszystkim wiedzieli "chłopcy z WSI", to znaczy wszystko dzieje się niejako za przyzwoleniem - tak rozumowanie podsądnych przedstawiał inny adwokat mec. Józef Szewczyk. 

mr