Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Katarzyna Karaś 17.11.2011

Olewnik: policja zabrała dokumenty i komputery

Prokuratorzy z Gdańska i policjanci szczegółowo przeszukali dom Włodzimierza Olewnika - ojca Krzysztofa Olewnika. Według mediów szukali oni dowodów na pierwotną wersję śledztwa, czyli samouprowadzenie.
Wydział ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Apelacyjnej w GdańskuWydział ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Apelacyjnej w GdańskuArtur Andrzej/Wikimedia Commons/CC

Rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku Krzysztof Trynka ze względu na tajemnicę śledztwa, nie chciał jednak powiedzieć o efektach tych czynności śledczych.

Włodziemierz Olewnik oświadczył, że wszystko, co miał, przekazał prokuraturze. Poinformował, że policjanci i prokuratorzy zabrali z jego domu dokumenty, a także komputery. Jego zdaniem zarzuty o ukrywaniu dowodów są "absurdalne". - Śledztwo było prowadzone na niby i jest prowadzone na niby - powiedział.

Przeszukanie rozpoczęło się o godz. 6 rano, a zakończyło po godz. 16. Podobne przeszukania prowadzone były w czwartek w domach jego córek - Anny i Danuty.

Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>

Mec. Bogdan Borkowski, pełnomocnik rodziny Olewników, powiedział, że jest zaskoczony sposobem podjęcia i prowadzenia przez prokuraturę i policję czynności w domu Ewy i Włodzimierza Olewników w Świerczynku.

Jego zdaniem, wejście do domu rano i rozpoczęcie przeszukania to metoda stosowana raczej wobec osób podejrzewanych lub podejrzanych w obawie przed utratą dowodów, co - jak podkreślił - nie dotyczy Olewników.

- Jeśli chodzi o mojego klienta, pana Włodzimierza Olewnika, to w okresie całego postępowania prokuratorskiego jego działanie było nakierowane na pomoc prokuraturze i policji, i współpracę z nimi - powiedział Borkowski.

Według niego środki, które zostały zastosowane przez policję i prokuraturę, doprowadziły do pojawiania się różnego rodzaju domysłów i hipotez, które są nieuprawnione. Uściślił, iż ma na myśli pojawiające się informacje o tym, że prokuratura powraca do wersji o samouprowadzeniu Krzysztofa Olewnika.

"To realizacja prośby CBŚ"

W wydanym dla mediów komunikacie rzecznik prasowy Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku Krzysztof Trynka napisał, że gdańscy prokuratorzy nadzorujący śledztwo w sprawie uprowadzenia i zabójstwa Krzysztofa Olewnika, uwzględnili wniosek Centralnego Biura Śledczego o przeszukanie miejsc zamieszkania członków rodziny Olewników w celu zabezpieczenia istotnych dowodów w sprawie.

"Realizowane są obecnie czynności procesowe mające na celu ujawnienie i zabezpieczenie m.in. oryginałów wszelkich nośników mogących zawierać nagrania dźwiękowe dotyczące kontaktów członków rodziny Krzysztofa Olewnika z osobami podającymi się za porywaczy, urządzeń służących do rejestracji tych nagrań, zapisów z monitoringu posesji Krzysztofa Olewnika dokonanych w październiku 2001 r. oraz nieprzekazanych do tej pory do prowadzonego postępowania karnego oryginałów listów skierowanych przez Krzysztofa Olewnika do osób najbliższych po jego uprowadzeniu" - napisał w komunikacie rzecznik gdańskiej prokuratury apelacyjnej.

Wszystkie te czynności zamierzają do ustalenia co wydarzyło się między dniem uprowadzenia a morderstwem Krzysztofa Olewnika. Po uprowadzeniu porywacze kilkadziesiąt razy kontaktowali się z rodziną Olewników. Mimo przekazania 300 tysięcy euro okupu, mężczyzna został zamordowany. Jego zwłoki odnaleziono dopiero w 2006 roku. Sprawą porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika prokuratorzy z Gdańska zajmują się od ponad trzech lat.

IAR,PAP,kk