- To był wielki człowiek teatru. Zawdzięczam mu bardzo dużo. Na początku stanu wojennego, gdy straciłem pracę w teatrze, on zaangażował mnie w samym środku sezonu. To się normalnie nie zdarza - zmarłego reżysera wspomina aktor Artur Barciś. - Zawsze byłem mu ogromnie za to wdzięczny. To był wspaniały człowiek. Żegnam go z wielkim bólem. Pan Adam Hanuszkiewicz wiele dla mnie znaczył.
Aktorka Edyta Jungowska podkreśla, że Hanuszkiewiczowi zawdzięcza swoje pierwsze kroki na scenie. - On jako pierwszy uwierzył we mnie i zatrudnił w swoim teatrze. Sekundował mi zawsze, nawet w chwilach mojego błądzenia. Gdyby nie on - nie byłoby mnie. Wraz z jego odejściem tracę bliską osobę - mówi.
Jungowska dodaje, że Hanuszkiewicz kochał młodych ludzi i miał nosa do odkrywania talentów wśród debiutantów:
- Nie bał się zatrudnić kogoś do roli, po jednym wypowiedzianym przez niego zdaniu i rzadko się mylił. W swoim teatrze potrafił stworzyć zespół ludzi, którzy rozumieli się poza słowami i na długie lata łączyła ich bardzo silna więź - wspomina aktorka.
PRZECZYTAJ, co o Hanuszkiewiczu mówią przyjaciele >>>
Adam Hanuszkiewicz zmarł w niedzielę, 4 grudnia. Wybitny aktor i reżyser teatralny miał 87 lat. W latach 1956-1963 był dyrektorem Teatru Telewizji, a później teatrów warszawskich: Powszechnego, Narodowego i Nowego.
Hanuszkiewicz zapisał się w historii teatru polskiego takimi premierami jak "Wesele", "Zbrodnia i kara" i "Wyzwolenie" w Teatrze Powszechnym, "Balladyna" i "Dziady" w Narodowym oraz "Ksiądz Marek" w Dramatycznym. W Teatrze Telewizji realizował klasyków literatury europejskiej, między innymi Moliera, Szekspira, Dostojewskiego, Czechowa, Elliota, Sartre'a, a także klasykę narodową od Mickiewicza po Mrożka.
Urodził się w 1924 roku we Lwowie, tam spędził dzieciństwo i młodość. Uczęszczał do lwowskiego gimnazjum, później jednak nie ukończył żadnej z artystycznych uczelni. Jest samoukiem.
PRZECZYTAJ więcej o Adamie Hanuszkiewiczu >>>
wit