Logo Polskiego Radia
PAP
Artur Jaryczewski 06.12.2011

Szef CBA ma przeprosić podejrzanego o korupcję

Warszawski sąd wydał wyrok zaoczny, uwzględniając w części pozew b. pełnomocnika instytucji kościelnych w Komisji Majątkowej Marka P. wobec Pawła Wojtunika.
mat. ilustracyjnemat. ilustracyjneGlow Images/East News

Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>

Wyrok zaoczny sąd wydaje w razie nieobecności pozwanego, powiadomionego o terminie rozprawy. Wyrok taki bez badania merytorycznego pozwu uwzględnia żądania powoda. Gdy pozwany złoży sprzeciw od takiego wyroku, sprawa jest badana od nowa merytorycznie.

Jak powiedziała sędzia Maja Smoderek, rzeczniczka Sądu Okręgowego ds. cywilnych, jeszcze w poniedziałek sąd wydał wyrok, w którym nakazał Wojtunikowi przeprosiny w "Rzeczpospolitej" i na stronach internetowych tej gazety za naruszenie dóbr osobistych P. Zarazem sąd oddalił resztę żądań pozwu.

W poniedziałek Wojtunik nie stawił się w Sądzie Okręgowym w Warszawie, gdzie miał się zacząć proces o ochronę dóbr osobistych wytoczony mu przez Marka P. - Szef CBA jest zaskoczony, tym bardziej, że nie wiedział ani o złożonym pozwie do Sądu Okręgowego w Warszawie, ani o terminie rozprawy - oświadczył rzecznik CBA Jacek Dobrzyński.

Poszło o "świadka koronnego"

Przyczyną pozwu są słowa Wojtunika z wywiadu dla "Rzeczypospolitej" z grudnia 2010 r. Pytany przez reportera, czy nie liczy, że Marek P. będzie świadkiem koronnym, szef CBA odparł: "każdy funkcjonariusz chciałby, aby przestępca zgodził się zostać świadkiem koronnym". Dodał, że P. "jest osobą zamożną i najprawdopodobniej dużą część swojego majątku zarobił właśnie dzięki działaniom przy Komisji Majątkowej".

P. (b. oficer tajnych służb PRL) został zatrzymany przez CBA, a następnie aresztowany przez sąd, we wrześniu 2010 r. Prokuratura w Gliwicach postawiła mu osiem zarzutów, m.in. korumpowania osoby z Komisji Majątkowej, oszustw na szkodę dwóch osób i jednej instytucji na sumę ok. 10 mln zł, nadużycia uprawnień przy sprzedaży nieruchomości i przywłaszczenia 300 tys. zł. Grozi mu 10 lat więzienia. W czerwcu br. wyszedł z aresztu po wpłaceniu miliona zł kaucji. Ostatnio prokuratura postawiła zarzuty czterem b. członkom Komisji Majątkowej.

aj