PAP
Katarzyna Karaś
12.12.2011
W weekend na polskich drogach zginęło 25 pieszych
- Można powiedzieć, że pod względem liczby pieszych, którzy zginęli na drogach, to był jeden z najtragiczniejszych weekendów od dłuższego okresu - mówi rzecznik komendanta głównego policji Mariusz Sokołowski.
Silar/Wikimedia Commons/CC
W sumie w wypadkach, do których doszło w weekend, zginęło 50 osób. Połowa to piesi.
- Oczywiście kierowca zbliżający się do przejścia musi zachować szczególną ostrożność. Ale tak samo jest z pieszym. Tymczasem do wielu z tych tragedii doszło z powodu nagłego wtargnięcia przed nadjeżdżające auto. Kierowcy nie mieli żadnych szans na zareagowanie - powiedział Sokołowski.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
Rzecznik podkreślił, że nawet gdy samochód jedzie z prędkością 40 km/h, potrącenie pieszego może być śmiertelne. - To jest ogromna siła uderzenia. Warto o tym pamiętać, gdy mamy czerwone światło i mimo to decydujemy się przebiec przez przejście dla pieszych, by np. zdążyć na tramwaj - powiedział Sokołowski.
Policjanci apelują też do pieszych, by nosili odblaskowe elementy lub po prostu latarki. - Zmienna pogoda, padający deszczy lub śnieg, szybciej zapadający zmrok - to wszystko powoduje, że jesteśmy gorzej widoczni na drodze - zaznaczył rzecznik.
Sokołowski wyjaśnił, że po zapadnięciu zmroku, pieszy bez elementu odblaskowego widoczny jest z odległości 30, 40 m. Jeśli ma przy sobie taki element, ta odległość wydłuża się nawet dziesięciokrotnie.
PAP,kk