Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Martin Ruszkiewicz 17.12.2011

Gigantyczna powódź. Już 198 osób nie żyje

Co najmniej 198 osób zginęło, a ok. 100 tysięcy straciło dach nad głową w wyniku powodzi w południowej części Filipin. Liczba ofiar cały czas rośnie.

Przyczyną kataklizmu jest burza tropikalna Washi. Towarzyszą jej ulewne deszcze.

Rzecznik miejscowego garnizonu poinformował, że w największym porcie drugiej co do wielkości wyspy archipelagu - Mindanao - odnaleziono ciała 172 osób, które utonęły. Według wcześniejszych doniesień w mieście Iligan zginęło około 97 mieszkańców. Miejscowe władze zastrzegają, że liczba ofiar może być znacznie większa, bo ponad 400 osób uznano za zaginione.

Ludzie nie zdążyli uciec

Ok. 100 tysięcy Filipińczyków straciło dach nad głową i musiało przenieść się do tymczasowych schronisk - podał departament pomocy socjalnej.

Straż przybrzeżna i pozostałe służby ratunkowe patrolują wybrzeże w pobliżu Iligan, szukając ofiar lub ocalałych, którzy mogli zostać porwani z wodą wylewającej rzeki przepływającej przez to miasto.

W niektórych dzielnicach obu miast woda sięgała ludziom do pasa. Wielu mieszkańców schroniło się przed żywiołem na dachach swoich domów.

Makabryczny widok

Telewizja pokazuje błotnistą wodę, która przepływa ulicami, unosząc ze sobą różne przedmioty. Tam, gdzie woda zdążyła już opaść, zalega gruba warstwa błota, widać ciała ofiar, samochody - spiętrzone jeden na drugim, zniszczone budynki.

Na zachodzie Mindanao porywiste wiatry, osiągające w porywach prędkość ok. 90 km na godz., wyrwały drzewa z korzeniami. Na skutek powodzi wielu mieszkańców zostało pozbawionych prądu, odwołano też część lotów krajowych oraz zawieszono komunikację promową.

Do ewakuacji i niesienia pomocy poszkodowanym skierowano 20 tysięcy żołnierzy. 

Zobacz galerię - Dzień na zdjęciach>>>

mr