Według Syrian Observatory for Human Rights, działającej z Londynu NGO na którą powołuje się m.in. BBC, ponad 70 żołnierzy zostało zastrzelonych w prowincji Idlib na północnym zachodzie kraju.
Według SOHR wszyscy zginęli od ostrzału z ciężkiej broni maszynowej podczas próby ucieczki. O wydarzeniu donoszą też – jak podają brytyjskie media – lokalne grupy opozycyjne. Według tych, którzy przeżyli, ofiar ostrzału wśród wojskowych było ponad 70. Dodatkowo co najmniej 13 protestujących, choć według niektórych doniesień nawet ponad 30, zginęło w całym kraju w poniedziałek. Łącznie ofiar cywilnych masowego mordowania demonstrantów jest już ponad 5000, według ONZ.
Organizacja potępiła niedawno w niezobowiązującej do działań rezolucji syryjski rząd i wezwała go do zaprzestrania stosowania przemocy, dostosowania się do planu Ligi Arabskiej i przestrzegania praw człowieka. Za przyjęciem rezolucji głosowało 133 członków ONZ, 43 wstrzymało się od głosu, a 11 było przeciw. Syria oświadczyła we wtorek, że wpuści do kraju obserwatorów Ligi Arabskiej. Walid al-Moallem, szef syryjskiej dyplomacji, przyjął warunku stawiane przez organizację.
- Podpisanie porozumienia to początek współpracy z Ligą Arabską, w ramach której z radością przyjmiemy obserwatorów. Chcemy zakończyć kryzys i budować bezpieczną, nowoczesną Syrię, która będzie modelową demokracją – powiedział minister, mianowany przez sprawującego władzę nad Syrią od 11 lat satrapę, Baszara al-Assada. „Modelową demokrację” przejął on od swojego ojca, który rządził Syrią równie twardą ręką przez 29 lat.
Zobacz galerię DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>
sg