Logo Polskiego Radia
polskieradio.pl
Anna Wittenberg 06.01.2012

Nowe fakty ws. śmierci Leppera: "ktoś musiał mu w tym pomóc"

W dniu, w którym zginął, lider Samoobrony przyjmował leki. Zdaniem Janusza Maksymiuka to dowód, że Andrzej Lepper wcale nie chciał popełnić samobójstwa.
Andrzej LepperAndrzej LepperBłażej Pajda/Wikimedia Commons/CC

– Jeżeli jest prawdą to, co mówią lekarze, że mógł dusić się od kilku do nawet dziesięciu minut, to nie ma cudów, żeby nie wykonywał gwałtownych ruchów, próbując się ratować. Nie ma tak silnych ludzi. Albo łapałby się za szyję, machał nogami, może próbował oprzeć się o parapet… A w gabinecie nie było żadnych śladów, ściana nie była pobrudzona, tak jakby wisiał nieruchomo – mówi Janusz Maksymiuk, były współpracownik Andrzeja Leppera portalowi wp.pl.

Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>

Maksymiuk zaznacza, że ten fakt, w połączeniu z wiadomością o tym, że Lepper jeszcze tego samego dnia brał leki, świadczy, że lider Samoobrony chciał żyć.

- Po co brałby leki - zastanawia się Maksymiuk.

Szef Samoobrony, były wicepremier rządu PiS-LPR-Samoobrona Andrzej Lepper został znaleziony martwy 5 sierpnia w warszawskiej siedzibie partii. Leppera - powieszonego w łazience na sznurze przymocowanym do worka bokserskiego - znalazł jego zięć.

Toksykologiczne badania krwi wykazały obecność leku w dawce terapeutycznej - poinformowała Prokuratura Okręgowa w Warszawie.

Według wstępnej hipotezy przyczyną samobójstwa mogły być kłopoty finansowe.

Czytaj więcej w raporcie specjalnym Andrzej Lepper nie żyje >>>

wp.pl, wit