Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Agnieszka Kamińska 25.01.2012

Orędzie Obamy: powrót Ameryki, wyższy podatek dla milionerów

W dorocznym orędziu o stanie państwa prezydent USA Barack Obama odrzucił tezę o schyłku Ameryki.
Orędzie Obamy: powrót Ameryki, wyższy podatek dla milionerówfot. PAP/EPA/SAUL LOEB
Posłuchaj
  • Relacja Marka Wałkuskiego z Waszyngtonu (IAR)
Czytaj także

Barack Obama oświadczył, że Stany Zjednoczone powróciły do roli światowego przywódcy, a sojusze USA są mocniejsze i trwalsze niż kiedykolwiek. - Koalicje, które zbudowaliśmy dla zabezpieczenia materiałów jądrowych, walka z głodem i chorobami, którą prowadzimy i ciosy jakie zadaliśmy wrogom świadczą o tym , że mamy do czynienia z powrotem Ameryki – mówił.

Prezydent podkreślił, że jego kraj potrafi dostosować się do zmieniającego się otoczenia i pozostaje niezastąpiony na świecie. - Ktoś kto mówi, że Ameryka upada albo, że jej wpływy się wyczerpały, nie wie o czym mówi - oświadczył.

Jako sukces amerykańskiej polityki zagranicznej podał coraz większą jedność na świecie w sprawie izolacji Iranu. Prezydent USA chwalił się także wycofaniem wojsk USA z Iraku oraz zabiciem wielu przywódców Al-Kaidy, w tym Osamy bin Ladena.

fot.
fot. PAP/EPA/SAUL LOEB


Apel o sprawiedliwość społeczną

W dorocznym orędziu o stanie państwa prezydent Barak Obama wezwał do wprowadzenia w Stanach Zjednoczonych bardziej sprawiedliwego systemu podatkowego. Obama przekonywał, że milionerzy powinni płacić większą część swego dochodu do kasy państwa.

Występując przed połączonymi Izbami Kongresu Barack Obama powiedział, że amerykańskiej klasie średniej żyje się coraz trudniej, a marzenia o własnym domu i możliwości utrzymania rodziny stają się coraz bardziej nieuchwytne. Prezydent USA uznał za niedopuszczalne, że milionerzy płacą niższe stawki podatkowe od zwykłych pracowników. - Możemy albo przystać na to, że kurcząca się liczba ludzi w kraju ma się naprawdę dobrze, podczas gdy coraz więcej Amerykanów ledwo daje sobie jakoś radę, albo też odbudować gospodarkę tak, żeby każdy miał sprawiedliwy udział w dobrobycie, by każdy wniósł do niego swój należny wkład i każdy grał według tych samych reguł - powiedział prezydent.

Podatek dla milionerów

Obama wezwał do eliminacji ulg i upustów podatkowych dla korporacji przenoszących miejsca pracy za granicę i do podwyższenia podatków dla najzamożniejszych Amerykanów.

Obywatele o dochodach powyżej miliona dolarów rocznie - oświadczył - powinni płacić podatki co najmniej w wysokości 30 procent.

- Musimy zmienić kodeks podatkowy, aby tacy ludzie jak ja płacili fiskusowi sprawiedliwą należność. Można to nazywać walką klasową, ale większość Amerykanów nazwie to propozycją w imię zdrowego rozsądku - powiedział. Byłaby to - jak przypomniał Obama - praktyczna realizacja tzw. reguły Warrena Buffetta - słynnego miliardera, który alarmował, że płaci podatki niższe niż jego sekretarka. Jego dochody pochodzą bowiem z zysków kapitałowych, opodatkowanych w wysokości 15 procent.

Prezydent zaproponował też pomoc dla osób obciążonych długami zaciągniętymi na domy. Wezwał do ich refinansowania, co miałoby rozkręcić koniunkturę na rynku mieszkaniowym i ożywić popyt wewnętrzny. Oprócz tego populistycznego przesłania prezydent wyliczył swoje poprzednio zgłoszone inicjatywy legislacyjne zmierzające do zmniejszenia bezrobocia, blokowane przez Republikanów w Kongresie.

Przypomniał, że na uchwalenie czeka m.in. projekt ustawy o obniżeniu podatków od płac na ubezpieczenia społeczne. Wezwał do poparcia inwestycji w naprawę infrastruktury transportu i w zieloną gospodarkę.

- Przyślijcie mi na biurko ustawę, a podpiszę ją następnego dnia - powtarzał jak refren po przywołaniu kolejnego projektu legislacyjnego popieranego przez Demokratów w Kongresie.

Demokraci mają większość w Senacie, ale niewystarczającą do przełamania obstrukcji (ang. filibuster), czyli blokowania ustaw przez przeciąganie debaty parlamentarnej. W Izbie Reprezentantów dominują Republikanie, którzy odrzucają niemal wszystkie ustawy zgłaszane przez Biały Dom. Obama wyciągnął do nich rękę oświadczając, że jest gotów eliminować niepotrzebne lub przestarzałe regulacje rządowe hamujące działalność biznesu.

Wezwał też Kongres do uchwalenia ustawy "Dream Act", która dałaby niektórym nielegalnym imigrantom szansę legalizacji pobytu i pracy w USA. Tego rodzaju reformę imigracyjną gotowi są poprzeć niektórzy Republikanie, m.in. były kandydat na prezydenta, senator John McCain.

W części poświęconej polityce zagranicznej Obama zagroził Chinom wprowadzeniem sankcji za piractwo własności intelektualnej i inne nadużycia w wymianie handlowej. Zebrał za to oklaski po obu stronach sali Kongresu.

PAP, IAR, agkm

Zobacz galerię: dzień na zdjęciach >>>