- Trochę ten czar prysł. Władimir Putin przez większość ostatniej dekady był ikoną, był świętością dla rosyjskiego społeczeństwa, dla rosyjskiej klasy politycznej. Nawet te partie pozornie opozycyjne, które krytykowały reżim, jednocześnie były bardzo ostrożne aby nie krytykować broń Boże Putina. To była osoba, której się nie krytykowało - mówi wicedyrektor Ośrodka Studiów Wschodnich Adam Eberhardt.
Gość "Sygnałów Dnia" Programu Pierwszego Polskiego Radia dodaje, że dziś wystarczy włączyć rosyjską telewizję, by zobaczyć demonstracje i zorientować się, że Putin nie tylko nie jest już świętością, ale "głównym obiektem niezadowolenia i frustracji"
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
Grzegorz Ślubowski, były korespondent Polskiego Radia w Moskwie wskazuje, że ocena Putina w społeczeństwie rosyjskim przez lata zmieniła się. - W tej chwili Putin jest postrzegany jako ktoś, kto stoi na czele bandy złodziei. To powoduje, że nie dotrwa do końca kadencji - będzie musiał ustąpić pod naporem demonstrujących - ocenia.
Jak dodaje Ślubowski, nawet jeśli Putin nie ustąpi to i tak jest już politycznie skończony. Żeby nie przegrać wyborów, jego partia będzie musiała wystawić kogoś innego.
Eberhardt ocenia, że to brak alternatywy gwarantuje trwanie władzy Putinowi w Rosji. Mimo mobilizacji rosyjskiego społeczeństwa, tamtejsza opozycja jest podzielona, a obecna władza może liczyć na poparcie, także dzięki lepszej kondycji gospodarki w ostatnich latach.
Zdaniem gościa Polskiego Radia, Kreml będzie chciał jak najszybciej doprowadzić do zakończenia działań opozycji. - Putin wygra te wybory już w pierwszej turze, by nie dać szans opozycji i przerwać ten spektakl, który dla Kremla jest bardzo niepokojący - twierdzi.
IAR,kk