Logo Polskiego Radia
Polskie Radio
Agnieszka Kamińska 07.03.2012

"Dyżurny ruchu musiał wiedzieć o awarii"

Tuż przed katastrofą pod Szczekocinami doszło do usterek semafora i zwrotnicy.
Dyżurny ruchu musiał wiedzieć o awariifot. PAP/Andrzej Grygiel

Dyrektor Zakładu Linii Kolejowych w Kielcach Adam Młodawski potwierdził, że w dokumentach istnieją zapisy o awarii zwrotnicy i semafora: - W systemie jest informacja, że zwrotnica miała awarię- powiedział dyrektor Młodawski Informacyjnej Agencji Radiowej. Dodał, że państwowa komisja, badająca okoliczności tragedii, analizuje obecnie wszystkie dokumenty: dokumentację papierową, a także odczyty stanu poszczególnych instrumentów i urządzeń. Jest jednak zdecydowanie za wcześnie, by orzekać o wpływie tego wydarzenia na przebieg wydarzeń.

Dyrektor Adam Młodawski dodaje, że dyżurny ruchu musiał wiedzieć o awarii. To właśnie on jest pośrednikiem między systemem sterowania ruchem, w którym do usterki doszło, a systemem, w którym została ona odnotowana. Po przestawieniu zwrotnicy dyżurny nie uzyskał potwierdzenia, że osiągnęła ona właściwe położenie i poinformował o tym dyspozytora. W przeciwnym wypadku fakt nie zostałby w ogóle odnotowany.

Wszystkie dokumenty z nastawni kolejowej zostały zabezpieczone przez prokuraturę. Prokuratorzy mają jeszcze w środę zająć stanowisko w sprawie informacji o awarii. Przyczyny katastrofy ustala także Państwowa Komisja Badania Wypadków Kolejowych.

W sobotniej katastrofie pod Szczekocinami koło Zawiercia zginęło 16 osób, 58 zostało rannych. Doszło do czołowego zderzenia dwóch pociągów, jeden z nich znalazł się na niewłaściwym torze.

Prezydent ogłosił żałobę narodową, która obowiązywała w poniedziałek i we wtorek.

IAR, agkm

Zobacz galerię DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>