Logo Polskiego Radia
polskieradio.pl
Anna Wittenberg 09.03.2012

NIK: lot z 10 kwietnia w ogóle nie powinien był się odbyć

Niespójne procedury, brak jasnych zakresów odpowiedzialności, niewywiązywanie się z obowiązków - to główne zarzuty, jakie NIK stawia organizatorom lotów VIP-ów.
Wrak TU-154, który rozbił się pod Smoleńskiem 10 kwietnia 2010 rokuWrak TU-154, który rozbił się pod Smoleńskiem 10 kwietnia 2010 rokuWłodzmierz Pac, Polskie Radio

Wyjazdy najważniejszych osób w państwie, korzystających z lotnictwa transportowego Sił Zbrojnych RP, były w latach 2005-2010 organizowane w sposób, który nie gwarantował należytego poziomu bezpieczeństwa - uznała Najwyższa Izba Kontroli. NIK opublikował w piątek raport w tej sprawie. Przekazał go również posłom.

Zobacz galerię DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>

Bałagan prowadził do tragedii

Najwyższa Izba Kontroli uznała, że przy organizacji lotów brakowało spójnego systemu procedur, a istniejące przepisy były w wielu wypadkach lekceważone. NIK uważa, że tragicznym przykładem jest lot z 10 kwietnia 2010 r., który "w myśl obowiązującego w Polsce prawa w ogóle nie powinien się odbyć" .

Zdaniem kontrolerów NIK z obowiązków nie wywiązywały się najważniejsze instytucje w państwie. Błędy popełniały: Kancelaria Prezydenta, KPRM, Kancelaria Sejmu, Kancelaria Senatu, MON, Dowództwo Sił Powietrznych, 36 Specjalny Pułk Lotnictwa Transportowego, BOR oraz MSWiA i MSZ.

Kontrolerzy NIK ustalili, że BOR nie sporządzało rzetelnie analiz zagrożenia ochranianych osób, zajmujących kierownicze stanowiska w państwie.

W opinii kontrolerów NIK wielkie zagrożenie stanowił "brak spójnego systemu procedur utrudniał w szczególności współpracę przy organizacji wizyt osób, które korzystały z transportu lotniczego Sił Zbrojnych RP".

W trakcie kontroli NIK okazało się, że instytucje, które przygotowywały wizyty VIP-ów nie miały precyzyjnie wyznaczonych zadań, zasad współpracy ani zakresów odpowiedzialności. Bałagan organizacyjny prowadził do improwizacji, szukania rozwiązań ad hoc i odmiennego interpretowania niespójnych i nieprecyzyjnych przepisów.

Niebezpieczny specpułk

Zdaniem kontrolerów, szczególne zagrożenie życia i zdrowia osób korzystających z lotnictwa transportowego Sił Zbrojnych RP stanowiły nieprawidłowości w 36. specpułku. Kontrolerzy wskazują m.in. na: braki kadrowe, brak w szkoleniu na symulatorach, braki w szkoleniu w załodze wieloosobowej, braki szkoleniowe w lotach w trudnych warunkach atmosferycznych, fałszowanie dokumentacji, przedkładanie obsługi lotów VIP nad zadania szkoleniowe, braki w realizacji obowiązkowego nalotu szkoleniowego.

10 kwietnia niezgodny z procedurami

NIK w raporcie odniósł się także bezpośrednio do lotów realizowanych 7 i 10 kwietnia 2010 r. "Obowiązująca w kontrolowanym okresie instrukcja organizacji lotów statków powietrznych o statusie HEAD (wcześniej, do czerwca 2009 r. oznaczonych symbolem "WAŻNY") zezwalała startować i lądować samolotom tylko na lotniskach czynnych. Tego rodzaju lotniska powinny figurować w rejestrze lotnisk dostępnym w SPLT. Lotnisko Smoleńsk-Siewiernyj nie figurowało w kwietniu 2010 r. we wspomnianym rejestrze. W innych miejscach niż czynne lotniska mogły lądować jedynie śmigłowce, po uprzednim rekonesansie ze strony wykonawcy lotu" - napisali w raporcie kontrolerzy NIK.

NIK oceniła pozytywnie tylko jeden aspekt organizacji lotów VIP-ów: reagowanie MSZ na sytuacje kryzysowe.

Czytaj pełny raport NIK >>>

Publikację raportu komentował na antenie radiowej Jedynki Jacek Jezierski, prezes NIK. Przyznał, że w Polsce brakuje kompleksowego systemu zapewnienia bezpieczeństwa najważniejszym osobom w państwie.

NIK ws. Smoleńska: procedury były łamane od lat >>>

wit