Zobacz więcej w serwisie Smoleńsk, 10 kwietnia 2010
Samorządowiec po przesłuchaniu w prokuraturze wojskowej powiedział dziennikarzom, że szczegółowo opowiedział o swoim znalezisku. Po złożeniu wieńców w miejscu katastrofy członkowie polskiej delegacji spotkali mężczyznę twierdzącego, że ma trzy torby rzeczy z rozbitego samolotu, które odkupił od złomiarzy. Mieszkaniec Smoleńska zaprowadził członków delegacji do garażu, gdzie były kolejne torby ze szczątkami z miejsca katastrofy.
Burmistrz Piotr Guział mówi, że to bez wątpienia fragmenty polskiego samolotu. Był tam między innymi biało-czerwony fragment poszycia samolotu i elementy z numerami fabrycznymi. W garażu były też fragmenty konstrukcji maszyny.
Bez komentarza
Wojskowa prokuratura na razie nie chce komentować zeznań burmistrza Ursynowa. Jeśli potwierdzi się, że delegacja odkryła szczątki z miejsca katastrofy, to prokuratorzy wystosują odpowiednie pismo o pomoc prawną do Rosji i przekazanie znaleziska.
Na jesieni 2010 roku na zlecenie prokuratorów wojskowych, miejsce katastrofy badała grupa polskich archeologów i geofizyków. W sumie znaleziono wtedy i zabezpieczono ponad 5 tysięcy przedmiotów związanych z katastrofą, zarówno fragmenty samolotu, jak i szczątki ofiar.
mr