Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Martin Ruszkiewicz 27.03.2012

Miedwiediew oburzony nazwaniem Rosji "wrogiem nr 1"

Prezydent Dmitrij Miedwiediew skrytykował faworyta Partii Republikańskiej do nominacji prezydenckiej w USA Mitta Romneya za nazwanie Rosji "wrogiem numer jeden".
Barack Obama (L) i Dmitrij Miedwiediew (P)Barack Obama (L) i Dmitrij Miedwiediew (P)fot. EPA/MIKHAIL KLIMENTYEV
Posłuchaj
  • Podczas spotkania z dziennikarzami w Seulu prezydent Rosji powiedział, że wypowiedź Romneya jest z minionej epoki
  • Prezydent Miedwiediew dodał, że chciałby udzielić wszystkim kandydatom do nominacji prezydenckiej w USA, w tym Romney'owi co najmniej dwóch rad
Czytaj także

Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>

- Co się zaś tyczy różnych ideologicznych stereotypów, niepokoję się za każdym razem, gdy ta lub tamta strona używa zwrotów w rodzaju "wróg numer jeden" - to trąci Hollywoodem i pewną (minioną) epoką - powiedział Miedwiediew na zakończenie międzynarodowego szczytu na temat bezpieczeństwa nuklearnego w stolicy Korei Płd.

Prezydent Rosji dodał, że chciałby udzielić wszystkim kandydatom do nominacji prezydenckiej w USA, nie wyłączając Romneya, dwóch rad: "Po pierwsze, aby prezentując swoje stanowisko posługiwali się głową, rozsądkiem, co przecież nie powinno zaszkodzić kandydatowi na prezydenta, a po drugie powinni spojrzeć na zegarek: mamy obecnie rok 2012, a nie połowę lat 70." - cytuje Miedwiediewa agencja ITAR-TASS.

Czas ws. tarczy

Na poniedziałkowym spotkaniu z Miedwiediewem podczas szczytu nuklearnego w stolicy Korei Płd. prezydent USA Barack Obama - nie wiedząc, że rozmowa jest nagrywana - poprosił rosyjskiego przywódcę, aby "dano mu czas" w sprawie tarczy antyrakietowej, przeciw której Rosja protestuje.

Romney, komentując dla telewizji CNN słowa Obamy, napiętnował Rosję jako "wroga geopolitycznego numer jeden".

- To jest bez pytania nasz wróg geopolityczny numer jeden. Oni walczą w interesie każdego z najgorszych aktorów na świecie. Pomysł, by mieć więcej elastyczności dla Rosji jest bardzo, bardzo niepokojący - stwierdził Romney.

We wtorek prezydent USA tłumaczył się ze swojej wypowiedzi, która wywołała poruszenie w Waszyngtonie. Podkreślił, że w tym roku, gdy odbywają się wybory prezydenckie w USA i Rosji, nikogo nie powinno zaskakiwać, że porozumienie w sprawie tarczy nie może być zawarte szybko. Dodał, że chce spędzić resztę roku na technicznych negocjacjach z Rosją, które mogłyby utorować drogę do przyszłego porozumienia. Jeśli się to uda, "można mieć nadzieję, że w 2013 roku będziemy mieli podstawę, by osiągnąć znaczny postęp w tej i innych sprawach".

Swoboda manewru

Zdaniem Obamy polityczna reakcja w USA na jego poniedziałkową wypowiedź świadczy o tym, że miał rację, mówiąc, że rok 2012 nie sprzyja porozumieniu o tarczy. W czasie rozmowy z Miedwiediewem prezydent USA powiedział, że po tegorocznych wyborach, w których ubiega się o reelekcję, "będzie miał większą swobodę manewru".

Wypowiedź podchwyciły w USA prawicowe media, sugerując, że Obama jest gotów do bliżej nieokreślonych ustępstw wobec Rosji. Republikanie w Kongresie zażądali wyjaśnień.

mr